a dziś śnił mi się kolejny balet. tym razem rzecz była o mieczu obosiecznym i tańcach słowiańskich w korowodzie. miałam białą sukienkę i byłam podrzucana pod niebo, pamiętam ze snu taką myśl - czy aby za każdym razem mnie złapią. i jakąś obcość w tym miejscu, moją obcość
*
tym razem jednak na sen złożył się fragment książki, którą czytam:
"Dawna słowiańska nazwa tańca "pląs" pochodzi od określenia na klaskanie w dłonie (plesat), dlatego można się domyślać, ze obie czynności były w pewien sposób zespolone.
Prawdopodobnie klaskaniem podkreślano rytm tańca. Pląsy zbiorowe polegały na tworzeniu korowodu (łańcucha) zamkniętego lub otwartego, poruszającego się w rytm muzyki, śpiewu lub klaskania."
(Obyczaje w Polsce od średniowiecza do czasów współczesnych - pod red. Andrzeja Chwalby)
oraz balet Carmen w choreografii Matsa Eka z niesamowitym tańcem Anny Laguny , Pompei Santoro, Marca Hwanga, Ywana Auzely'ego (zresztą wszyscy są rewelacyjni), dotykającym tańca buto, noszącym znamiona lalkarstwa (które zresztą Eka fascynuje), takim tańcem, przy którym złapałam się kilkukrotnie na otwartej buzi (w sensie dosłownym)
muzyka do baletu na podstawie G. Bizeta i R. Szczedrina
znalazłam ciągotkę w jutupaniu
2 część
3 część
4 część
5 część
(Pompea Santoro, jako M... jest po prostu nieziemska i przepiękny duet miłosny Carmen i Escamillo, czyli Anna Laguna i Yvan Auzely, zresztą co ja tu będę drobić, to po prostu niezwykły spektakl)
**
według religijnej Joli, której podrzucam to, co mnie szczególnie zauroczy, istotnym elementem tego tańca jest, cytuję: "że mężczyźni nie tańczą w za cienkich rajstopach"
:]
***
przy okazji musze wspomnieć o pięknym spektaklu Carmen na lodzie z niezapomnianymi Witt, Boitano i Orserem
o tu znalazłam linkę łyżwiarską
niewypowiedziane
4 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz