Nosił wprawdzie rogi na głowie, ale nikt nigdy nie słyszał, aby użył ich do diabelskiej roboty. Nie przebił nimi żadnego człowieka, nie kaleczył bydląt, nie groził świętym duszyczkom, lecz stroił łeb w kwiaty polne i liście, bo mu się zdawało, iż w tej ozdobie bardzo mu do twarzy.
I z ogona nie miał żadnej pociechy. Przeciwnie, puszysty zad nabawiał go niemałego kłopotu.
Siadał nieraz na miedzy i rozczesywał na nim kudły, zamiast wydrapywać pazurami skibę ziemi i poróżniać sąsiadów. I głupio się pysznił swym ogonem, bo zamiast ukryć go w hajdawerach, wymachiwał nim rozkosznie, dając poznać od razu, kim jest i co zamierza..."
i tak zaczyna się Żałosny żywot diabła Hejdasza ze zbioru baśni "Żywoty diabłów polskich" Witolda Bunikiewicza. jest to jedna z najstarszych pozycji w moim zbiorze, więc znam ją na wylot i pomimo tego, wciąż z ogromną przyjemnością do niej wracam. Pan Bunikiewicz świetnie wyważył język baśni (bardzo zresztą równy i spójny) pomiędzy staropolską rubasznością, podaniową powagą i dziecięcą prostotą. są to wiec baśnie o szerokim przedziale wiekowym, a w miarę dorastania z nimi, różne rzeczy objawiają się szerzej i więcej otwiera się bramek. dawno nie dzieliłam się baśnią, więc dziś z przyjemnością wyciągnęłam te diabły.
(a tak na marginesie, żywot Hejdasza nieco przypomina mi bezkonkurencyjny teatr tv z Januszem Gajosem "Zapomniany diabeł")
Ilustracje do książki wykonała Maria Heidrichowa i przypominam sobie, że od początku, czyli od kiedy młodym dziecięciem będąc, książkę w darze otrzymałam, obrazki bardzo działały na moją wyobraźnię. wbiły mi się w pamięć, jak pieczęcie, ze swoją dziwnąwtedy dla mnie, stylizacją na średniowieczne ryciny. ilustracja Hejdasza, jako jedyna odbiega od przyjętej konwencji. mam ciche podejrzenie, że ilustratorka też nie umiała powściągnąć swojej czułości dla tego diabła ;)
do kompletu polecam również bardzo fajną, bo ilustrowaną fotografiami kolekcji diabłów rzeźbionych, pozycję "Diabeł polski w rzeźbie i legendzie" Wiktoryna Grąbczewskiego. z której to książki podrzucam mapkę diabłów regionalnych.
na onej widać, że są w Polsze miejsca świętsze i nieświętsze, diabłami obłożone, kieby mszycą
;D
**
no i dla starszych dzieci bardzoż świetne opracowanie kolei losu Szatana od starożytności po teraźniejszość w książce "Diabeł". jej autor: Alfonso M. di Nola był historykiem religii i antropologiem i własną krwią, że tak się wyrażę diablo, zaręczam, że nudną ona książka nie yest.***
dodam jeszcze jedną książkę o polskim diable - Borucie, z oszczędnymi i bardzo pieknymi ilustracjami Romana Prokulewicza. A jest to zbiór Tadeusza Stępowskiego "Od Wielunia diabeł hula"
****
zaś dziś imieniny swoje świętują:dorzucam jeszcze pozycję Juliana Tuwima "Czary i czarty polskie oraz Wypisy czarnoksięskie i Czarna msza" - barzo ciekawy zbiór wypisów w temacie diabelsko-socjologicznym
*****
Bonifacy, Bończa, Dobrociech, Dobromir, Dobrymir, Nikanor, Waleria, Walter
Po przeczytaniu niniejszego postu stwierdzam:
OdpowiedzUsuńa) przepadam także za "Zapomnianym diabłem",
b) Hejdasz jest słodki, jako już rzekłam,
c) wniosek wyciągnięty z mapy jest prosty: im więcej ludzi, tym więcej diabłów!
Ha! :)))
wniosek przyjęty :D
OdpowiedzUsuń