"(...) Trev brnął dalej. Nigdy nie miał wiele do czynienia z poezją, z wyjątkiem takiej, która zaczynała się od wersów w stylu "Pewna pannica z Quirmu", lecz to tutaj wyglądało na solidny towar. Strona wydawała się zapisana, a jednocześnie pełna przestrzeni. "
(T.Pratchett "Niewidoczni Akademicy")
*
czy nie jest to przepiękne ujęcie tego podkorowego czucia, że coś jest lub nie jest poezją? że nie rzecz w tym, ile środków poetyckich jesteśmy w stanie wyliczyć na palcach, bo oprócz tego, istnieje jeszcze unia zmysłowa, którą powoduje (od przewodzi/powozi/kieruje/prowadzi) ów zmysł szósty, który jest być może po prostu elementem kompleksowym .
doskonale pasuje tutaj owa formuła, ze można "czuć pismo nosem".
niewypowiedziane
4 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz