piątek, 12 listopada 2010

"bum tralala, chlapie fala..."

spałam i spałam i spałam i spałam i w dzisiejszym śniku wyśniłam łódź. niewielka łódź mieszkalna na oceanie. załoga łodzi się powiększała, najpierw to byli rodzice, później siostra z mężem, przybywali na łódź jacyś nieznajomi goście, żeby przenocować. powoli zaczynało już brakować miejsca na podłodze i koców do urządzania posłań. goście opowiadali różne historie i na czas opowieści przenosiliśmy się do tej historii. szczególnie pamiętam jedną o wspinaniu się po linie na szczyt ogromnego, tropikalnego drzewa. w tej opowieści to ja byłam oczami tej małej dziewczynki, która wchodziła na górę, żeby zdjąć z zamontowanej na czubku platformy, owoce. wzięłam żółty, gładki owoc z góry. był kwaskowaty i soczysty, jak pyszne jabłko, chociaż nie był to smak jabłka. w innej opowieści - opowieści mojej siostry, dobudowywaliśmy werandę w domku na zboczu wysokiego wzgórza . i tak plotły się te opowieści przez sen, wplatały w niego, a łódź płynęła, dokąd - nie wiem, ale musiała zawijać do różnych miejsc, bo goście deklarowali swój pobyt na jedną, dwie, więcej nocy. w trakcie snucia się fabuły łodziowej, miedzy mieszkającymi na łodzi ludźmi zachodziły rózne ludzkie interakcje, i dobre i złe. i to wszystko jakoś tak się o mnie ocierało poczuciowo. przegląd uczuć i zdarzeń jednostkowych.

*

wyraźne elementy

i znowu woda, kolejny pojaw koloru żółtego. on się zwykle pojawia punktowo, nie śni mi się tak, jak niebieski lub biały, może jest w pączku dopiero?
i w snach lubię punkty wysokościowe, chyba dlatego się pojawiają, jak rasowy leo, no ale leony nie lubią wody to może tygrrrysek? chociaż tygrys to z chińskiego zodiaku, a ja jw chińszczyźnie jestem smokiem, smoki też lubią wodę, ;)
lubię też punkty wysokościowe nie w snach. lubię tę samotność przestrzeni nade mną. przynajmniej tam świat nie udaje, ze jest inaczej.

**

aaaa, w którymś z niedawnych snów, obok żółcienia, pojawił się zielony i tadaaaam! różowy!
a wczoraj obudziłam się na dźwięk smsowy z wyrazem "kółko" w głowie, choć nie pamiętałam po co to kółko mi było

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz