Ha, okazuje się że drański proceder z ukrywaniem imion w naszej rodzinie sięga jednak wyższego pokolenia. Otóż moja mama i jej siostra, otrzymały z USC, akt zgonu swojej mamy, czyli babci Natalii. Zbulwersowały się wielce, gdyż dostały dokument obcej osoby. Nazwisko niby to samo, ale imię jakieś nieteges. Co się okazało? Babcia była urzędowo dopiero w drugiej kolejności Natalią, w pierwszej zaś - Filomeną, o czym nawet własne jej córki nie wiedziały (ciekawe czy dziadek ;) )
A ciocia Janka wcale się nie powinna temu dziwić, zwłaszcza, kiedy ma na imię Teresa.
Moja siostra Lala to wiadome, że tak naprawdę jest Elżbietą Barbarą, a ja nie mam wyrzutów sumienia, że moja Beata leży w szufladzie, zaś po świecie rozbija się drugoplanowa Joanna.
Ps: gdybym nie posiadała drugiego imienia, skoczyłabym do studni, zabierając ze sobą Beatę. Kto w ogóle wymyślił mi to imię i dlaczego nikt w domu go po owym wymyśleniu ani razu nie użył?
foto: Marta
niewypowiedziane
3 dni temu
Zin pisze
OdpowiedzUsuń...I myślisz że po tych Twoich wywodach coś zrobię ze swoim Romualdem hę?
Dobry Romuald nie jest zły! :]
OdpowiedzUsuńTytus, Romek i Atomek :D
w Fantagiro był książe Romuald, a ja lubiłam Fantagiro. i chyba lepiej Romuald, niż Roman, tak sobie myslę hmm....
OdpowiedzUsuńa czy Ty w ogóle masz imię? hę? tak sobie właśnie przeanalizowałam, ze ja chyba ani razu nie pomyslałam o Tobie - Wojtek :|
OdpowiedzUsuńmasakra metal!