sobota, 18 czerwca 2011

wielkie halo

Nie wiem, kiedy się rozwarstwiłam, ale musiało to nastąpić, bo od pewnego czasu pojawił się Powidok.
Przykład- jakiś czas temu w rozmowie ze znajomym dowiaduję się od niego, że coraz częściej się go czepiam, że go za coś obstawiam. Cholera, myślę sobie, przecież ja od roku, w ramach rygorystycznej samodyscypliny, mam wykasowany tego znajomego numer telefonu. A tu okazuje się, że nie tylko się czepiam, ale "coraz częściej piszę w smsach". Ani chybi, Powidok!
Były ma już dość, staję przy łóżku, łażę za nim, sypiam z nim i jego dziewczyną. Przestań, prosi, mnie niepokoić. Kto, jeśli nie ten cholerny Powidok, wyczynia takie hece?
Wyniosłam się z przestrzeni osób, które tego wyniesienia sobie życzyły, wzięłam walizki, wzięłam się za pysk, przejechałam rzekę i zasypałam tunel, zablokowałam ścieżki, którymi niechcący nawet, w przypływie obłędu sentymentalnego tudzież sutej, a melancholijnej imprezy, mogłabym odkopać przejście.
A Powidok? Diabelski Powidok robi swoje, o najdziwniejszych porach, rzeczy których sama bym nie zrobiła, i nie, że są poniżej mojej godności (czniać godność!), nie zrobiłabym i już, bo nie. Najgorsze jest to, że zupełnie, ale to zupełnie nie mam na niego wpływu, robi co chce przyprawiając mi rogi jak stąd do Maputo, co gorsza szybki jest, skurczybyk.
No co ja mogę powiedzieć - przepraszam za mojego Powidoka

4 komentarze:

  1. aaaaaahahahahaha!!!
    dobre to, Wu... niczym sprozowana wersja Mickiewiczowskiego "precz z moich oczu...";
    a to wszystko przez te zostawione cząstki duszy

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli wychodzi na to, ze byłaby dusza niekompletna? trzeba wobec tego uważać z rozrzutnością ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. albo z innej duszy uszczknąć coś dla siebie ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. co racya, to racya, też doświadcza się powidoków :D
    powidoki, co u mnie mieszkają, na szczęście są w miarę miłe i sympatyczne, choć czasami też zajmują uwagę ahahahahaha

    OdpowiedzUsuń