"Pewnego letniego popołudnia, gdy pani Edypa Maas wróciła z Balu Pań Domu, którego gospodyni dodała do fondue chyba nieco zbyt dużo kirszu, dowiedziała się, że została wyznaczona, ona właśnie, na wykonawcę - a ściślej: wykonawczynię - testamentu niejakiego Pierce'a Inverarity'ego, kalifornijskiego króla nieruchomości, który kiedyś w wolnych chwilach przepuścił dwa miliony dolarów, lecz którego aktywa były na tyle pokaźne i zagmatwane, że sortowanie masy spadkowej nie ograniczało się do czynności honorowej. Edypa przystanęła na środku salonu, gdzie gapiło się na nią martwe zielone oko telewizora, wymówiła imię Boże i ze wszystkich sił próbowała poczuć się pijana. Nic z tego."
(Thomas Pynchon "49 idzie pod młotek")
*
kto nie zna takiej reakcji na cokolwiek, ręka w górę!
:]
niewypowiedziane
5 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz