Dżiwan Gasparian i ormiański duch duduka
"(...)Wyobraź sobie, bierzesz fujarkę, taką samą, w jaką tysiąc lat temu dmuchał bliskowschodni chłop, i opowiadasz swoją historię, a ona porusza Amerykanów.
To właśnie jest rabis"
(W.Górecki. Toast za przodków)
klik klik klik
i tu też klik
i tu
i tu z Garbrielem
i z Vollenweiderem
i specjalnie dla Cezara Maximusa
*
no i w tej ciszy, jaka została, kiedy goście już się rozproszyli po swoich światach, w tej właśnie urosłej ciszy, rozbrzmiewa mi duduk, którego niewątpliwym mistrzem jest Dżiwan Gasparian. i ciszy owej, domowej, jesiennej, nie wadzi, ani też mi jej nie zakłóca, choć może to się wydawać nielogiczne przecież.
niewypowiedziane
4 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz