W dzisiejszym śniku nadrannym zapisałam notkę w notatniku (oryginalne, ha!) . Notki nie pamiętam, a szkoda, bo sporo w niej było wyjaśnień co i jak czuję (droga podświadomości, jeśli masz na ten temat szersze informacje to wiesz, dzie mnie znaleźć)
Moja koleżanka Lidia, której nie widziałam już srylion dni i nocy, wzięła notatnik i czyta, i czyta, i oburza się, że to nie tak, że srak, że wcale tak nie jest, nie było, że to tamto siamto, na com się odezwała. Drugi raz w życiu stanęłam w obronie swojego pisania, tak poważnie w obronie. Ten pierwszy to był na jawie i przyczynił się do sporych zniszczeń oraz obrażeń wewnętrznych. Za tym piewszym razem mocno się spłakałam, a teraz nauczona doświadczeniem i odważna we śnie jako ten lew zodiakalny, wściekłam się.
i niech mi nikt nie mówi, ze traktuję swoje pisanie lekceważąco!
: ]w śnie najładniejsze było światło, siedziałam na ulicy w takim poburzowym przedzachodowym gęstym świetle i kłóciłam się z Lidką
Biedna Petronela, biedna....
OdpowiedzUsuńno cóż, niech jej zima lekką będzie!
OdpowiedzUsuń