środa, 23 marca 2011

Szszy rzeczy

Pierwsza jest o tym, że uwielbiam (gienijalne, uważam) komiksy Tadeusza Baranowskiego.
Prof. Nerwosolek, Entomologia Motylkowska, E.U. Geniusz, Lord Hokus Pokus, smok Diplodok, Orient-Men, Kudłaczek, Bąbelek i parada absokurwalutnie, absologicznie przecudownego absurdu, do tej pory prowadzają mnie po świecie ze zwróceniem uwagi na to, iże z naprawdę wielu rzeczy, wystaje czubek nosa Eskimosa, że nie da rady znaleźć nikogo, kto by się znał na zimnym kaloryferze, a jedynym sposobem pozbycia się wodza, jest TEN dowcip o Gąsce Balbince.

Na przypomnienie, z Antresolki Profesorka Nerwosolka, wyimek o niebezpieczeństwie krytycyzmu (kto pamięta, gdzie wylądował krasnal, ten berek ;) )



*

Druga rzecz jest o tym, że niezmiennie nie przepadam za pierwszym aktem Sylfidy
(muz: Jean Schneitzhöffer, libretto: Adolphe Nourrit
według opowiadania Ch. Norgiera Trilby ou le Lutin d'Agail (Chochlik z Agryll), a zakochana jestem w drugim. I znakomicie rozumiem, dlaczego świat oszalał na punkcie point
;)

Ps.owo:
bardzo urokliwy cytat z Trilby'ego. Oczarowało mnie to zdanie z łódką.
"Jeannie, moja piekna Jeannie (...) To ja podtrzymuję twoją łódź, gdy ugina się pod uderzeniem wiatru. Kwiaty wyrosłe na twej drodze rankiem o najsmutniejszej porze roku ja wykradałem dla ciebie z zaczarowanych łąk. Jeannie, moja piekna Jeannie, rozkoszne oczarowanie moich myśli, pokochaj choć trochę domowego duszka"

(na mocno poślinionym i zmiętolonym marginesie, od razu przybija do brzegów mojego czoła, panowilliamowy Puk


*

Trzecia rzecz jest o tym, że jednak chcę zobaczyć Szczecin

:]



blurp

5 komentarzy:

  1. śliczny wyimek.
    dostałem tę książkę na osiemnastkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. sprawdziłeś, dzie wylądował krasnal?

    :D

    OdpowiedzUsuń
  3. sprawdzę jak zjem.
    zrobiłbym statek z papieru nawet
    gdybym miał się poczuć od tego lżejszy,
    mam wrażenie że z każdym dniem
    w którym zasypiam w pustym pokoju
    robię się coraz bardziej niezdarny.

    OdpowiedzUsuń
  4. przyglądanie się:

    to pulsacja. w pewnym momencie zwrot wektora się odwraca. wszechświat rozszerza się i gęstnieje.
    acz istnieje druga, poważna sprawa - dziczenie ;)

    *

    pomysł marginalny:

    dobra, to urządzimy w Żegotach zawody papierowych stateczków na Symsarnie. zrobimy ich sto, takich maleńkich, co Ty na to?
    :D

    OdpowiedzUsuń