po nie mojej, ale bardzo mi bliskiej, babci Lusi, została mi jedna z najważniejszych rzeczy na świcie - jajcarski przepis na wypełnienie skorupy. prosty i dobry i zmodyfikowany przeze mnie, (ale tylko trochę)
1. Jajcujemy na twardo
2. Ostrym nożem połowimy jaja wedle dłuższej osi, zważając, by nie zmozaikować skorupek na całej ich powierzchni
3. Łyżwą albo jeśli kto woli łyżeczką, wymuszamy jaja do miski i poddajemy obróbce sieczenia
4. Wprowadzamy posieczone jaja w stan zmieszania, dodając im szczypiorek, odrobinę curry, pieprz (ja kolorowy), paprykę, tymianek, sól i szczyptę cukru. A następnie łychę majonezu i łyżesię musztardy (albo i dwie, w zależności od ilości) i w ząbek czesany czosnek zdrowo i drobno sieknięty
5. Na dno skorupki wsypujemy pocięte również drobniutko pieczarki (jedna wystarcza spokojnie na 5 jaj)
6. Wypełniamy skorupkę jajocznią
7. Na patalaszce rozbestwiamy masło i podszykowujemy na nim bułę tartą (ja lubię mocno uprażoną na ciemno, ale zdaję sobie sprawę, że to marginalne upodobanie jest). Masłem tym polewamy wypełnione farszem skorupki
8. Układamy nań paseczeczek papryki konserwowanej uprzejmie latem i kwiatek, bądź badylek wiośnianej zieleni
9. Do lodówy, niech się zagryzie
Babciu Lusiu, może nie wszystko na świecie potoczyło się, jak sądziłaś, że się będzie toczyć, ale są jeszcze rzeczy pewne, których dobroć się nie zmienia
- jaja w skorupkach.
A.
:)
*
A tu na specjalne życzenie i pytanie Marty - odpowiedź - pieczara
Z jajami wystąpiła ta z lewej
(te białe ktropecki, to nowe łepki)
niewypowiedziane
1 dzień temu
ariergarda pieczarek.
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś spróbować tego przepisu,
mimo tego że później będzie niezły bałagan ;]
ale warto, wierz mi!
OdpowiedzUsuń:))