Ha, bo mam tydzień, że tylko ja i domostwo, gdyż mamcia wizytuje siostrę mę, a swoję córę. A bo mam tydzień, to i nie szarpią mną wyrzuty sumienia, co powinnam, a czego nie robię, co dobrze by było, a czego ani chcę, i nie budzą mnie nocne strachy, czy coś się nie wydarzy, czy może będzie niewydarzone, mam tydzień. No dobra, już pół zostało.
Tak czy siak, oprócz ogarniania zapomnianych i dziwacznych kątów domostwa, ćpam zaciesze>
Na ten przykład czytam obłędnie Hrabala, nabyłam sobie brakujące rzeczy oraz takie, które czytałam na studiach pożyczone i razem z posiadanymi, jeszcze raz
na ten przykład, jak można na poprzednim zdjęciu zauważyć, nabyłam elegancki podnóżek. Właściwie chciałam nabyć fotel, ale odłożyłam to w czasie, promocja się była skończyła, może i dobrze, gdyż nie mam na ten fotel tak naprawdę już miejsca, ale za to ten podnóżek. Trochę potrzebny byłby mi wyższy, ale i tak napawamsię stanem eleganckiego posiadania
Ponadto nabyłam pidełko dla ptaków. Miało stać w ogrodzie, umajać me pelargonie, hortensje, róże i dalie pięknem swym spod ręki artystki z Pracowni Ceramicznej Chochole wyjszłym, ale piękno wyrwało się było spod kontroli i nie mogłam się nim już dzielić z ptactwem i entomologią i wylądowało to piękno na moim stole, co się przecież bardziej rymuje z chochole niż ogród
przetworzyłam też wiadro aronii od mojej przyjaciółki Izy, (która zawsze o mnie pamięta w kwestii darów ogrodowych) na nader udatne trunki dla nieletnich i letnich oraz całkiem zimnych,
a także dzięki bogu nie zrobiłam kotletów z jajek tylko spagetti
i jeszcze nabyłam u innej artystki absokurwalutnie piękną grafikę(Jolanta Pilch-Barysz,) która to grafika w dodatku okazała się z tytułem "O czym szumią wierzby", którą to książeczkę kocham sercem czystym i bez skazy. Wierzby zmieniają się wraz ze światłem robiąc różne pory dnia i roku, jestem w nich zakochana.
I jeszcze świetne jest to, że utrafiam w artystów przesympatycznych i to zupełnie niechcący
W cholerę niespodziewanie przybył do mnie piękny kurzy kubek.
Po małym śledztwie, wykryłam sprawców daru, to Agata i Grześ, którzy mi po naszej rozmowie o Bolesławcu na imprezie urodzinowej, wymyślili te kury, że mam mieć
i jeszcze mam kolejne fajne koszulki z Dead Can Talk
i jeszcze naprawdę udaje mi się zrzucać tę cholerną kwarantannę z opon
Jedyną zadrą w oku mym jest kot, który zjada futro z przyczyn psychoalergicznych (niedługo będe miała sfinksa) i nie odstępuje mnie na krok, musi spać w bliskim kontakcie
joho!
Eeeej, no podnóżek zajefajny! Też bym chciała, ale najpierw trzeba mieć fotel (który też bym chciała) A całkiem najsampierw to trzeba mieć Miejsce na fotel. (tak, też bym chciała :)
OdpowiedzUsuńKot ma wyraz twarzy zmierzły.
Oraz pytanie mam takie branżowe do cię: gdzie kupić Ś T. Radziewicz? Bo internet mi mówi że to w ogóle nie istnieje, a ty czytasz na zdjęciu! Interesuje mnie ze względu na tematykę, bardzo bym chciała wrzucić oko moje w ten tomik...
OdpowiedzUsuńDykable, ja własnie wyrzucając landarowaty tapczanik (z bólem serca i nostalgią) uczyniłam miejsce na fotel i podnóżek, a nawet na szafkę
OdpowiedzUsuńPanna łaskotka generalnie ma taki pogląd na świat :D
A tomik tu można: https://www.facebook.com/kawiarniaakcent/
a gdybyś Dyjable miała kłopoty, to ja Ci zamówię :D
o, zazwoń do tej kawiarni Akcent w Białymstoku, oni dystrybuują
OdpowiedzUsuńLecę, sprawdzę, dziękuję stokrotne, a zmierzłą Białą Damę proszę poczochrać ode mnie za uszkiem (czy gdzie tam lubi) Jednolicie białe, szare i czarne kociska to moja słabość ;P
Usuńu mnie w ogóle kociska to słabość, cholerrka :D
Usuń