czwartek, 20 sierpnia 2020

zaciesze domowe

Ha, bo mam tydzień, że tylko ja i domostwo, gdyż mamcia wizytuje siostrę mę, a swoję córę. A bo mam tydzień, to i nie szarpią mną wyrzuty sumienia, co powinnam, a czego nie robię, co dobrze by było, a czego ani chcę, i nie budzą mnie nocne strachy, czy coś się nie wydarzy, czy może będzie niewydarzone, mam tydzień. No dobra, już pół zostało.
Tak czy siak, oprócz ogarniania zapomnianych i dziwacznych kątów domostwa, ćpam zaciesze>

Na ten przykład czytam obłędnie Hrabala, nabyłam sobie brakujące rzeczy oraz takie, które czytałam na studiach pożyczone i razem z posiadanymi, jeszcze raz


na ten przykład, jak można na poprzednim zdjęciu zauważyć, nabyłam elegancki podnóżek. Właściwie chciałam nabyć fotel, ale odłożyłam to w czasie, promocja się była skończyła, może i dobrze, gdyż nie mam na ten fotel tak naprawdę już miejsca, ale za to ten podnóżek. Trochę potrzebny byłby mi wyższy, ale i tak napawamsię stanem eleganckiego posiadania




Ponadto nabyłam pidełko dla ptaków. Miało stać w ogrodzie, umajać me pelargonie, hortensje, róże i dalie pięknem swym spod ręki artystki z Pracowni Ceramicznej Chochole wyjszłym, ale piękno wyrwało się było spod kontroli i nie mogłam się nim już dzielić z ptactwem i entomologią i wylądowało to piękno na moim stole, co się przecież bardziej rymuje z chochole niż ogród


przetworzyłam też wiadro aronii od mojej przyjaciółki Izy, (która zawsze o mnie pamięta w kwestii darów ogrodowych) na nader udatne trunki dla nieletnich i letnich oraz całkiem zimnych, 


a także dzięki bogu nie zrobiłam kotletów z jajek tylko spagetti




i jeszcze nabyłam u innej artystki absokurwalutnie piękną grafikę(Jolanta Pilch-Barysz,) która to grafika w dodatku okazała się z tytułem "O czym szumią wierzby", którą to książeczkę kocham sercem czystym i bez skazy. Wierzby zmieniają się wraz ze światłem robiąc różne pory dnia i roku, jestem w  nich zakochana.





I jeszcze świetne jest to, że utrafiam w artystów przesympatycznych i to zupełnie niechcący

W cholerę niespodziewanie przybył do mnie piękny kurzy kubek. 
Po małym śledztwie, wykryłam sprawców daru, to Agata i Grześ, którzy mi po naszej rozmowie o Bolesławcu na imprezie urodzinowej, wymyślili te kury, że mam mieć



i jeszcze mam kolejne fajne koszulki z Dead Can Talk



i jeszcze naprawdę udaje mi się zrzucać tę cholerną kwarantannę z opon




Jedyną zadrą w oku mym jest kot, który zjada futro z przyczyn psychoalergicznych (niedługo będe miała sfinksa) i nie odstępuje mnie na krok, musi spać w bliskim kontakcie







 No to taki post chwalipięcko afirmacyjny, gdyż dziś za wyjątkiem drobnej kosmetyki domostwa robię sobie otdych

joho!

6 komentarzy:

  1. Eeeej, no podnóżek zajefajny! Też bym chciała, ale najpierw trzeba mieć fotel (który też bym chciała) A całkiem najsampierw to trzeba mieć Miejsce na fotel. (tak, też bym chciała :)

    Kot ma wyraz twarzy zmierzły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oraz pytanie mam takie branżowe do cię: gdzie kupić Ś T. Radziewicz? Bo internet mi mówi że to w ogóle nie istnieje, a ty czytasz na zdjęciu! Interesuje mnie ze względu na tematykę, bardzo bym chciała wrzucić oko moje w ten tomik...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dykable, ja własnie wyrzucając landarowaty tapczanik (z bólem serca i nostalgią) uczyniłam miejsce na fotel i podnóżek, a nawet na szafkę

    Panna łaskotka generalnie ma taki pogląd na świat :D

    A tomik tu można: https://www.facebook.com/kawiarniaakcent/

    a gdybyś Dyjable miała kłopoty, to ja Ci zamówię :D

    OdpowiedzUsuń
  4. o, zazwoń do tej kawiarni Akcent w Białymstoku, oni dystrybuują

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lecę, sprawdzę, dziękuję stokrotne, a zmierzłą Białą Damę proszę poczochrać ode mnie za uszkiem (czy gdzie tam lubi) Jednolicie białe, szare i czarne kociska to moja słabość ;P

      Usuń
    2. u mnie w ogóle kociska to słabość, cholerrka :D

      Usuń