W pisaniu Hrabala pociąga mnie między innymi to, że się to pisanie kręci jak karuzela. Kolejne tomy wprawiają w wir wciąż te same postaci nadając im nowych wymiarów, przez co rzeczy - miejsca i bohaterowie stają się zupełnie inne, znane i nieznane zarazem. Można przysiąść się do kolejnej książki jak do starych w knajpie znajomych, wysłuchać ich powtarzanych od lat historii i te historie smakować na nowo, słyszeć je po raz pierwszy, a podnosząc oczy odkryć, że rysy twarzy są zupełnie inne niż się pamiętało, że te osoby nie są naszym wspomnieniem, a żyją prawdziwym, konkretnym, trochę onirycznym życiem, które ich zmienia, niezmordowanie kształtuje. To pisanie Hrabala, to jest ta sama siła odśrodkowa, która nakazuje trzymać palce zaciśnięte na drążku krzesełka wirującego coraz szybciej na łańcuchach - dookoła miga świat, który przecież jest, zamazuje się w wielokolorową smugę i kiedy karuzela się zatrzymuje, a krzesełka opadają łagodnie, już nie jest tym, z którym ruszaliśmy. Wstaję z tych wakacji, z mojego fotela z rozkołysaną głową i sercem.
Zestaw Hrabalów wakacyjnych, tych czytanych po raz pierwszy teraz i tych przypomnianych z czasów studenckich, kiedy to pracujący w Empiku kapitan Sparrow i kilku naszych współdomowników z Alei Przyjaciół, pożyczali książeczki i należało je czytać tak, żeby nie było na nich widać żadnego śladu, śladziczku nawet, bo przecież trzeba było oną oddać przyszłym nabywcom, a u nas z kasą było wtedy krucho, więc nie nam.
Pociągi pod specjalnym nadzorem
Postrzyżyny
Czuły barbarzyńca
Miasteczko w którym czas się zatrzymał
Zbyt głośna samotność
Święto przebisniegu
Życie bez smokingu
Wesela w domu
Vita Nuowa
Przerwy
Schizofreniczna ewangelia
Piękna rupieciarnia
Złocieńka
Obsługiwałem angielskiego króla
Listy do Kwiecieńki
Taka piękna żałoba
Lekcje tańca dla starszych i zaawansowanych
Sprzedam dom, w którym już nie chcę mieszkać
Auteczko
Bambini di Praga
Ps: Przy czytaniu zżeram papierówki tonami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz