poniedziałek, 6 lipca 2020

koci koci łapci

Niepokoją mnie koty. Nieudomowione, mieszkające w naszej obórce, karmione regularnie, bo jak nie karmić, skoro już tu są. Znikające i pojawiające się kiedy chcą i jak chcą. Taki Globus na przykład, opuszcza nas na miesiąc i przywleka się z powrotem z naderwanym uchem, poranioną łapą lub paskudnym katarem. Patrzy mi w oczy, prosi, chce okazywania uczucia i pieszczot. Niepokoi mnie to, bo nie mam wpływu na tę kocią łazęgę, a kradnie moje serce kawałek po kawałku, a później nakazuje martwić się i opatrywać poszarpane kocie ego. Patrzy przymilnie i robi krrr i nawet już się nie droczy z Panną Łaskotką, zgodnie wygrzewają się w słońcu studni. Zjedzą mnie myśli o kotach i myślę, że podobnie jak odczulanie, dobrze by w moim przypadku zrobiło może odwrażliwianie?

A jest lipiec i zbierać czas kwiaty lipowe na herbatę, na nalewkę zimową, zalewać spirytusem truskawki, miętę, liście wiśni, plewić w ogrodzie, cieszyć się kwiatami, napychać zieleniną, słońcem, powietrzem, na zapas, przeczytać wszystkie książki świata, wieczorem siadywać przy niedużym ognisku, zaledwie ogieńku, z przyjaciółmi albo samotnie, słuchać jak syczą uciszane przez matkę bocianiątka w gnieździe, jak spadają gwiazdy. Nie sposób uwierzyć, że to już, że lato własnie się wydarza, a trzeba, żeby móc je zjadać, chłeptać,  wypełnić boczki, napełnić kadzie, na wszystkie chłodne i mroczne pory roku świata. Ach.





I ach, ruszamy w trasę, trójka belfrów i studentka, poodwiedzamy do przyjaciół, będziemy czytać wiersze, rozmawiać o sztuce o pierdołach, objedziemy część Polski. To lubię, rzekłem, to lubię

Z ostatnich rzeczy to Witolda Vargasa Bestiariusz. Zwierzęta. Seria Bosza, która bardzo  mi się podoba i chętnie życzyłabym jej sobie w dziecięctwie, bo wiem, że byłyby to jedne z moich ukochanych książek. barzo działają na mnie jej ilustracje. Jeszcze nie czytałam Świętych i biesów oraz Księgi Karpackich Zbójników, ale na wszystko przychodzi czas najwłaściwszy, za wyjątkiem rzeczy, na które jest zły czas oraz tych, na które czasu nie ma.

i nie ma już Ennio Morricone, ale przecież nadal jest
https://www.youtube.com/watch?v=DbHP9NtSnB0&fbclid=IwAR1FoPz1cbnhiiyp-9oSqJPPSTQ30A_jxF-R2hgmL9lxT6mNMP9WJOCYUS4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz