Mańka dziś w ferworze porządków, a upał wściekły, więc na chłodzącego chapa zrobiła szybki skrót tudzież wariację sałatki z rukoli. Rukola już pięknie w mańczynym ogrodzie rośnie, posiana pracowitą ręką mańczynej siostry. zioła siane mańczyną ręką też już zaczynają się bujać
zatem
sałatka:
rukola
kawałki pomidorów
zielone oliwki
piórka cebuli
macierzanka
dressing
oliwa
musztarda francuska
odrobina miodu leśnego
pieprz kolorowy świeżo mielony (uwielbiam)
bazylia (suszona niestety jeszcze)
pyyyszne
Maniu, ta Twoja rukola, wygląda mi bardziej na roszponkę :)
OdpowiedzUsuńbo to młode liście, nie są jeszcze powcinane. to na mur rukola, roszponka ma bardziej mięsiste liście
OdpowiedzUsuń:D
ale roszponkę też lubię, chociaż w tym roku nie siałam
OdpowiedzUsuńteż lubię obie, tylko, że ja jadam to co kupię i rukola, ta w sprzedaży, zawsze była taka wycinankowa, ale za to jej charakterystyczny smak rozpoznam z zamkniętymi oczami
OdpowiedzUsuńooo tak
OdpowiedzUsuńa co do kupowanej przez Ciebie, to ja po raz kolejny Ci piszę/mówię/namawiam
przyjeżdżaj cholero!
jak dobrze pójdzie, latem zamierzam wyruszyć na podbój północnego wschodu Polski i pewnikiem nawiedzę też Ciebie;
OdpowiedzUsuńco się odwlecze, to nie uciecze :D
chwytam Cię i trzymię za słowo! mam już fajne miejsca w propozycji do zobaczenia, pofotografujesz sobie, popatrzysz! no i atrakcje w postaci wód, ogrodu, żarcia prosto z gleby! : D
OdpowiedzUsuńa własnie wczoraj wspominałam sobie w rozmowie (bo rozmawialiśmy o Osho), że czytałaś jak byłaś u mnie :))