poniedziałek, 28 lutego 2011

po nasziamu

Przy ognisku
(Erwin Kruk)

Kiedy to zbyt bolesne,
Aby rozdrapywać rany,

Albo kiedy nie ma o czym mówić -

O niczym wesołym,

A dla podtrzymania rozmowy
Albo dobrych obyczajów

Milczeć nie wypada -
Wtedy być może należy

Wychylić się ku rzeczom tak odległym,

Że aż budzącym zdumienie

I - jakby od tego zależał płomień ogniska -

Zapytać o Atapasków.

Właśnie o nich zapytać.

Pominąć Prusów, nie wspominać Mazurów.


Bo przecież dla łagodnego obrazu

Wystarczy, że jest szary mazurski wieczór

I od strony rzeki
Gasną ostatnie nawoływania,

A tylko lekki szelest wieczności

Błąka się wśród płomieni.


*

Przyplątał się do mnie ten wiersz Kruka, po wczorajszej rozmowie z Zinkiem o żegockim jeziorowaniu
. Jest w wierszu założone za głęboki smutek, uczucie miejsca.

3 komentarze:

  1. może być i po naszemu, wystarczy tylko w miejsce 'mazurski' wstawić 'wrocławski' -
    wiersz uniwersalny i zawsze aktualny

    OdpowiedzUsuń
  2. tak :)

    po nasziamu, bo Erwin Kruk pochodzi z naszych tu terenów. niedaleko źródeł Łyny, zresztą w swoich wierszach napomyka o tem. jest wiele ciekawych rzeczy w jego pisaniu, jakaś swoista spokojność ciężkiego wzroku

    OdpowiedzUsuń
  3. aha, a ten wiersz jest z tomu "znikanie"

    OdpowiedzUsuń