Trafiłam jakiś czas temu na pewną, zapisaną na dysku rozmowę, w której zmyślaliśmy ze znajomym, nazwy miesięcy i dziś mi się te nazwy przypomniały. Może pod wpływem angielskiej poezji metafizycznej, a może powodem było, że francuskie un voilier, to żaglowiec, a voiler, to zakrywać twarz albo mglić, zaś Tuwim przetłumaczył to mglenie, jako żaglowiec i naprawdę pasuje? No sama nie wiem, w każdym razie miałam dziś ochotę na te miesiące. I jak tak się poprzyglądać rokowi, to wcale te nazwy nie takie z hyc-hycu są
*
fantastyczeń
gluty
mażec
świecień
miłaj
szcerbiec
tkliwiec
cierpień
grzesień
zdziernik
prostopad
gruzień
*
aha, se voiler - to wygiąć się (w sensie koła)
niewypowiedziane
3 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz