"Pan Wielkiej Błogosławionej Ziemi polecił zapytać przybysza o imię, lecz nie dostał odpowiedzi. Żaden zaś z towarzyszących Panu Duchów nie wiedział, kto się ku nim zbliża. Dopiero wszędobylska ropucha poradziła im, by zapytali o to stracha na wróble.
Obaj ci informatorzy zaskakują nas; na czym może się opierać wiedza ropuchy i stracha na wróble? Ropuchy były zapewne rozplenione do tego stopnia, że zdawały się być w każdym miejscu i przyglądać się wszystkiemu: a więc uchodziły za mądre. Strach na wróble natomiast został do pewnego stopnia zdefiniowany z interesującego nas punktu widzenia: duch ten, choć się nie porusza na nogach, zna wszystkie pod słońcem sprawy. Jako zywo przypomina to ascetę, zwolennika medytacji, który dochodzi do wiedzy o świecie dzięki iluminacji.
Nazwano go sohodo, co, być może, znaczy "unikający upodobnienia się, akomodacji", a zatem "nie przystosowany", gdyż nie bywa podobny do innych, jest dziwny, odmienny.
Japończyków tylko razi jego wygląd - u nas on przeraża, czyli straszy: to tylko różnica stopnia. Stało to sobie na polu ryżowym - niektórzy badacze mniemają, że pierwotnie w charakterze kukły reprezentującej duchy opiekuńcze zbiorów, a dopiero z czasem zdegradowane do roli strażnika pól - i miało czas na rozważania. Od beznadziejnego, smętnego wystawania na deszczu i spiekocie przezwano go też Kuebiko - Strapiony Młodzian (choć np Philippi woli tu przekład "rozpadajacy się książe",a i polskie "strach" ma się łączyć ze "stradać",a więc byłoby to "coś niekompletnego, postrzępionego, oskubanego, rozlatujacego się"; słowem wygląda to kusząco, ale pozostaniemy przy skojarzeniu strapiony=zamyślony).
Strapiony Młodzian rzeczywiście wiedział..."
(Kotański - Japońskie opowieści o bogach)
*
ta historia przypomina mi o tym, że rzeczy w różnych zakątkach, dotykają w podobny sposób. i to w przestrzeni czasu.
niewypowiedziane
5 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz