"imię (na) uważano zapewne za istotny składnik danej istoty (bóstwa, człowieka, obiektu), przy czym ie usiłowano doszukiwać się się rozgraniczenia między nazwą, a przedmiotem z nią związanym. Nazwanie czegoś było równoznaczne z przyzywaniem, czyli wywołaniem tego "czegoś". Stąd każdemu imieniu, wręcz każdemu wyrazowi przypisywano "świętą moc kształtowania" - kotodama (przekłada się to mniej zręcznie jako "duch wypowiedzi, moc słowa", gdyż koto znaczy "wypowiedź, słowo", lecz etymologicznie wolno koto wiązać z kata - "forma, kształt, model", tym bardziej, ze zachowały się dalsze znaczenia koto- "wydarzenia, fakty, rzeczy", czyli "to, co ma formę"). Była to moc cudowna, a jednocześnie niebezpieczna, bo znajomość imienia dawała człowiekowi władzę nad samym przedmiotem: można było go wywołać i wydawać mu polecenia"
(W.Kotański - Japońskie opowieści o bogach)
*1
*2
*
A, cieszę się, że przebrnęłam przez pierwszą połowę tej książki. Okazało się, że dla wytrwałych, druga połowa jest nagrodą. Juhuuu!!
niewypowiedziane
5 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz