ostatnimi czasy, znów sprawia mi trudność zasypianie. podobno dobre jest liczenie owieczek.
zgodnie z instrukcją aniety, owieczki muszą koniecznie przeskoczyć przez płotek, nie można ich więc liczyć, ani zbyt pośpiesznie, ani pochopnie. leżąc bezsennie, udoskonaliłam metodę i zawiesiłam owieczkom linkę nad dolinką. po tej lince miały one przechodzić i być owieczkami policzonymi. w trakcie liczenia okazało się, że każda owieczka przechodzi inaczej, a to na dwóch nogach, a to tańcząc figury kozaka, a to głową w dół. po 15, zaczęły pojawiać się owieczki akrobatki, na rowerze, na łyżwach, owca w łódeczce, owieczka ze skakanką, a także w ubraniu wieczorowym, owieczka idąca tyłem oraz taka, która grabiła linkę za sobą.
nie usnęłam. musiałam porzucić liczenie owieczek, bo kolejne, przychodzące znienacka i oczywiście bez żadnego planu, owieczki, wyprawiały już takie niestworzone rzeczy i ubierały się w tak fantazyjne kostiumy, że dalibuk, chichotałam w głos. co gorsza, nie miałam pojęcia, jaka owieczka pojawi się następna, żeby przekroczyć linkę, wiec one generowały się zupełnie przypadkowo.
liczenie owieczek nie jest dobrą metodą na moje zasypianie. cholera, jestem skazana na bezsenność.
niewypowiedziane
5 dni temu
Po prostu widzę te owieczki... :D
OdpowiedzUsuńwpadniesz najpierw w bezsenność, później w chichrawkę, później w bezsenność i tak w koło maciejka
OdpowiedzUsuń