Myślę o tym, że dzisiejszej nocy odszedł jeden z przyjaciół naszej rodziny i długo nasz sąsiad, ksiądz proboszcz Mieczysław Szczęsnowicz, człowiek, który kochał przyrodę, zajmował się pszczołami, miał ogród, drzewa owocowe, dbał o drzewa wokół kościoła i na cmentarzu, burzył się na wycinanie tego piękna, które wcześniejsze pokolenia nie bez przyczyny nam zostawiły. W wielu poglądach byliśmy różni (głównie w koncepcji wiary), ale umieliśmy o tym rozmawiać z sympatią, serdecznością i nie oceniając się wzajemnie. Łączyła nas miłość do natury i zwykłe, ludzkie bycie. Księże Mieczysławie, gdziekolwiek jesteś, myślimy o Tobie i każdy z nas, na swój własny sposób, wysyła swoją własną modlitwę, będzie nam brakowało rozmów z Tobą. Asia, Danusia i na pewno śp Jurek tak pięknie przez Ciebie kiedyś pożegnany
niewypowiedziane
5 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz