błogosławione przekleństwo, czy może raczej przeklęte błogosławieństwo większego rozmiaru biusthalterowskiej miseczki pchnęło mię dzisiaj do sklepu z mydłem bydłem i powidłem oraz bielizną na każdą kieszeń, czyli na moją idealnie.
z interesem w mieście bawiąc przy i z okazji zmyśliłam sobie dokonać rewitalizacji, repasacji i renowacji zabytkowej mej konfekcji podwierzchniej na wypadek śmierci, ataku pogotowia, czy po prostu przygodnego seksu, bo marzyć jest rzeczą ludzką, a przywilejem bogów marzenia te spełniać na sposób i formułę bogom się podobającą, mniej zaś marzycielom.
zatem oddając bogom ducha a wino marzeniom, wkroczyłam dumnym i szumnym krokiem w wyżej wzmiankowany przybytek obfitości wszelakiej i dokonałam inspekcji półek, koszyków oraz haczyków.
dokonawszy remanentu wzrokowo-manualnego zyskałam doświadczenie następujące::
w sprzedaży niskobudżetowej dla pań z cycem większym niż standardowy pagórek dostępne są prześlicznej maści półpancerze oraz napierśniki przeciw broni siecznej, palnej, masowego rażenia oraz ogniotrwałe dubeltowe puklerze bojowe zdobne wzorkiem, cyzelowane przez najlepszych chińskich płatnerzy, wykończone, a nawet wykańczające wroga kwasoodporną koronką, co ma dodatkową zaletę gdyż z powodu sięgania pod szyję, chroni przed poderżnięciem gardła i bakcylem anginy.
otrzymałam potężny cios emocjonalno-balistyczny i coś we mnie załkało podczas gdy drugie coś siedzące po przeciwnej stronie, rzuciło się na glebę i ryjąc nosem w korze mózgowej zarykiwało się ze śmiechu. wizja mnie ubranej jak walkiria strzelając z bata i krzycząc "iha!" przekłusowała przez całą długość mojego mózgu, omyłkowo biorąc bruzdy kresomózgowia za tor wielkiej pardubickiej. tymczasem drugie coś wyło kopiąc nogami, histeryzowało w ciele migdałowatym i niczym nie dawało się udobruchać. pokazałam obu cosiom jeszcze kilka przybytków z bardzo podobnym asortymentem i nie powiem, walkirii podobał się desus w elektryzującym fioleciku, ale wewnętrzna płaksa-estetka histeryzowała aż do księgarni. obie dały się ugłaskać dopiero nowym Sapkowskim, całościowo wydanym Ziemiomorzem Le Guin, Ulissesem i nowym arturiańskim Tolkienem. trudno, pozostał po nim tylko bez.
Wyszłaś z boju zwycięsko- Joanno !
OdpowiedzUsuńz nagą piersią, można by rzec ; D
Usuńi znów chuć mole zżarły.
OdpowiedzUsuńto właściwie dobrze, lepiej niech żrą chuć, niż wełniane swetry! ; D
UsuńOswobódź wewnętrzną Walkirię! (oswobódź, oswobódź, co za słowo...)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=uCE5wykkXpg
Usuńwolę nie, ponieważ tętent przeszkadza w czasie sjesty : ]
Sorry to nie tętent tylko oddech tylny.
Usuńaaa, to tym bardziej! :D
UsuńMole książkowe brzydzą się wełną. Barchanowe majtki oszczędzą. Biustonosze szczególnie te markowe wtryniają namiętnie mnożą się na półkach a żerują w szufladach z ekskluzywną bielizną.
OdpowiedzUsuńmam podejrzenia co do składu gatunkowego, zarówno bielizny, jak i moli ; P
UsuńJa raczej do jakości literatury. Jak można zrezygnować z ładnego ciucha dla książki.
UsuńŁadny ciuch cieszy w realu a nie w wyimaginowanej rzeczywistości. Zdziwaczały Sapkowski zamiast eleganckiej miseczki Feliny.
coś w tym jest, karcę się! :D
Usuńpacz Pan, notka o cyckach i już jest 10 komentarzy, a weź napisz o literaturze, to nikt nie pisze.
OdpowiedzUsuńZe mną włącznie;)
żech Ci wczorej mówiuła, co som dobre sposoby :D
UsuńTo jak na okazji najlepiej wystawić nogę, na nawet najlepszą książkę pod pachą nikt nie stanie. No może poeta ale biorąc pod uwagę markę wozu raczej bym nie wsiadła.
UsuńFaktycznie. Muszę to też wypróbować. "Wpadnijcie do mnie na notkę o cyckach"
Usuńno i ja lecę! : D
Usuńiha no comments
OdpowiedzUsuńsam pan Podkowiński nie powstydził by się tego iha, Agni! ; D
UsuńChodzi Ci o szczał Podkowińskiego.
Usuńszczał z mostu, w rzeczy samey
UsuńOdpowiedź do nietzschego.
OdpowiedzUsuńodpowiedź za nic ; )
UsuńMoże jeszcze by się Ktoś wpisał bo robi się nudno.
OdpowiedzUsuńczas kończyć z cyckami! :]
OdpowiedzUsuńA Freud?
Usuń