środa, 6 listopada 2013

Ganiam wkoło brzegu

Boję się chodzić na kabaretową występczość znajomych, bo jak się nie będę śmiała?

*

Długi quick-end listopadowy opuściłam i odpuściłam zwinąwszy żagiel w kieszeń i ruszajac pekapem nad moerze do Rady, co się rozciąga wkoło brzegu. Posiadłam w celu tym trzy książki: jedną grubą, jedną monografię o kapliczkach (żeby nie móc uciec z pociągu przed przeczytaniem do końca) i jedną nie wiem, prawdopodobnie fajna bo w tym celu ją posiadłam właśnie drążąc portfel i antykwariat. W przedziale trafiły sie gaduły, sympatyczne na szczęście, zatem w wektorze AB nie liznęłam ani strony. Za to nawiązałam przyjemną i interesujacą znajomość z panem, który hoduje żółwie stepowe, szwęda sie po drogach i drożynkach, słucha muzy i umie mówić o wielu rzeczach, to sie nam bardzo przednio ględziło i na koniec w uznaniu zsług podróżno-przedziałowych, a także odkrytej niejakiej duszpokrewkości otrzymałam byłam znaczek o!




U Rady było raz zabawnie, raz nostalgicznie, raz było słońce, raz padał deszcz. Morze jak zawsze morskie, co lubię i w morzu sobie cenię, jadłyśmy i piłyśmy rzeczy bardzo pyszne jak pizza, zupa rybna, banana split i grzane wino, a także rzezy jak niepyszne, czyli mój drink o pastewnej, acz romantycznej nazwie "Zielona łąka", co się okazał płynem Ludwik i nie XIV (przynajmniej tak obstawiamy), i Rady grzane piwo, które się Rady  pierwej  pytało, czy ma być przyprawione. (zastanawiam się, czemu nie zapytało się jeszcze, czy ma być ciepłe). W każdym razie pobawiłam się tam moim nowym kołobrzeskim krakowskim konikiem.
W kołobrzeskiej bazylice pani lokalna usiłowała opowiedzieć nam tejże bazyliki historię, której wersja okazała się dość zaskakująca. Opowiedziała ją nam przy wejściu a przy wyjściu dla utrwalenia raz jeszcze nam ją opowiedziała w kopii idealnej. W ramach sojuszu lądowo-morskiego ożłopałyśmy się piwskiem (z Radą, nie z panią, ani też nie z bazyliką)  i przy okazji przymierzyłam skórę owieczki, co ją Rada ma na podłodze, bo kiedy leży sobie skóra owieczki, to każdy chce ja przymierzyć od razu, a  i tak, zachowując elegancję gościa (szczątkową dodam)  powstrzymałam się niemal cały wieczór.. I w ogóle dobrze jest wyjechać


tu jest transport


a tu jest koń dojechany


tu nie wiem co robię



Tu się bawię konikiem

Tu piszę pozdro z wakacji :D

Tu jest kotek po banana split
 


Tu jestem owieczką





Biletu na powrót kupić nie mogłam, bo padła sieć, zatem w  pociągu coraz bardziej nabitym w butelkę pasażerami przesadzano mnie 4 razy, za to z osiem razy napastowałam końduktora żeby mi bilet wypisał. Jęcząc, próbując wziąć go na Bambi, na złośnicę, na zombi wreszcie grożąc morderczo, że usiądę w przedziale konduktorskim i oto bilet był (hyhyhy rzekomo sieć zaskoczyła) trochę więc poględziłam z różnorakimi w kolejnych przedziałach przesiadkowych pasażerami, a później wreszcie udało mi się skończyć jedną z trzech zabranych książek. Starzeję się.


*

a właśnie przed chwilą chciałam wysłać mail do Draka i zamiast jego adresu mailowego, wpisałam w  okienko adresowe " 12 apostołów" : |

*

pisały do was buty wkoło brzegu



19 komentarzy:

  1. z Wuszki wuszło kawoł baby!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oblicza samotności?

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Każdy ma ten problem, mimo dużej gęstości zaludnienia albo przez to.

      Usuń
  4. tak, bo nałożone fale wzmacniają się albo wygaszają : ]

    OdpowiedzUsuń
  5. Morze to bezkres pustki i nicości.

    OdpowiedzUsuń
  6. morze to bezmiar możliwości ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile razy usłyszałem szum morza, uciekałem w drugą stronę. Boję się nawet tego szumu w muszli, to muzyka nicości, inny wymiar pustki.

      Usuń
    2. rzut aksonometryczny pustki rraz! ; D

      rzut prostokątny szumu rraz!

      Usuń
    3. Patrz jak można zbulwersować pustkę morzże to ten szósty wymiar.

      Usuń
    4. można też wziąć ją pod włos miarą jakości, uzyskujemy wtedy przestrzeń Q

      Usuń
  7. Jedyny dobry rzut pustki to w przepaść, te inne rzuty to mam obcykane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nie rozbije się o dno?

      Usuń
    2. Trzeba spróbować w moim bloku jeden pijak spadł z piątego piętra i nic mu się nie stało a sprzątaczka wypadła z pierwszego i się zabiła.

      Usuń
    3. Za oknem widzę piękne góry i jesień.Mało samobójczą bo słoneczną i ciepłą. Z utęsknieniem czekam na halny, który zrzuci oporne modrzewiowe igły.

      Usuń
  8. za oknem widzę okrągły księżyc robiący rozpierduchę w kosmatych chmurach, nie będzie dziś spania! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. I tak bez cytatu z arcydzieła.

    OdpowiedzUsuń