poniedziałek, 1 sierpnia 2011

kamień

"Trzeba było wzrastać wśród owych ruin i stosów kamieni, aby wzniecić w sobie takie umiłowanie marmuru, jakim odznaczali się Cosmati. Dbali aby nie przepadł choćby jeden kawałek czerwonawego giallo antico lub zielonkawego jak woda morska, kruchego, słoistego cipollino. Kolumny z wiśniowego porfiru i zielonego serpentynu porozpiłowywanego na kręgi dostarczały środkowych tarcz wykonywanych przez nich zwykle wzorów"

(Paweł Muratow. Obrazy Włoch. Rzym)


*

Kolejna część Muratowa z przyjemną, niemal baśniową narracją. Co prawda "Rzym" nie zachwycił mnie tak, jak "Wenecja", ale trzeba przyznać, ze Muratow umie rozkołysać wrażliwość. Odnalazłam kilka wrażeń, które zadziałały u mnie podobnie wobec Żywego Rzymu, kilku rzeczom przyjrzałam się z innej strony, a kilka myśli jakoś tam, ładnie mnie dotknęło.

na Ps: dzieła kosmatich są niesamowite.

**

zastanawiam się, co mnie tak obłędnie pociąga w skałach. uporządkowana struktura krystalicznej sieci, faktura, która może zmienić się z porowatej w gładką, barwa, zapach, przewodnictwo cieplne, twardość, ziarna, warstwy, żyły, intruzje; nie wyobrażam sobie dnia bez kamieni. trzymam je zaciśnięte w dłoniach, kiedy wkładam ręce do kieszeni, dotykam tych, które leżą sobie spokojnie w mojej torebce, nosze na szyi, głaszczę większe odłamki rozsiane po przestrzeni mieszkalnej. a najbardziej kocham położyć się na dużej skale, z możliwie jak największą powierzchnią kontaktu.





no i znowu przytachałam mały zestaw, tym razem z Norwegii. w tym tempie usypią mi z tych wszystkich moich skał kurhan.

2 komentarze:

  1. a wiesz, że to dobry pomysł z tym kurhanem zbieraczym - rodzina zaoszczędzi grosza, a i zbieracz pod kurhanem będzie zadowolony

    OdpowiedzUsuń
  2. i najpierw niechaj mnie spalą na stosie z moich książek :] a prochy pod kurhan!
    :D

    OdpowiedzUsuń