wtorek, 26 kwietnia 2011

Dzienniki podróżne - Rumunia 2006

Po pierwsze - oglądałam dream-teamowe zdjęcia z Rumunii

Po drugie - przestraszyłam się, ze nie pamiętam wszystkich nazw miejsc

Po trzecie - wyszperałam dziennik podróży...

Po czwarte ... i znalazłam wielce interesujące, a zapomniane już fakty, które rozbrajają

Po piąte - chcę ująć pamięć w ryzy zapisu...

Po szóste ... foto

Po siódme - Zina (jako posiadacz /wtedy/ najlepsiejszego aparatu) zezwolił na użycie swojego archiwum

Po ósme -wiem, że były lepsze fotografie, pokazujące walory, czy też inne walory. ale część wybrałam z poczucia, a część, żeby turyści nie zwiększali radiacji ;)

Po dziewiąte - a buuu, że w tym roku zmuszona będę prowadzić dziennik sama dla siebie. i pytam, kto wam, ach, kto wam, Dream Teamie będzie sekretarzem podróżnym?

Po dziesiąte - a otóż foto-sentymenta..

1. Deva





2. Hunedoara






3. Alba Julia





4. Sibiu





4. Cisnadie





5. Mediasz





6. Sighisoara





7. Homorod





8. Brasov





9. Rasnov





10 Bran





11. Sinaja





12. Busteni





13. Konstanca






14. Humorului






15. Voronet






16. Moldovita






17. Sucevita







128. Cluj-Napoca




*
Wyimki z dziennika nostalgiczne (z zachowaniem oryginału)

*

12.08.2006 Deva-Alba Julia-Sibiu

(...) Podejrzewamy, ze Rzymianie zdobili mury z nudów - Oktawianie, co dziś machnąłeś na prawym narożniku? (...)
Obejrzeliśmy knajpę. Z powodu WC, to znaczy wszyscy oprócz J. Knajpa ekstra, więc zachęciliśmy ww, żeby tez sobie popatrzył. Poszedł. Zniknął. Wrócił nie wysikany. Okazało się, ze światło w knajpie było już wyłączone na amen, więc kelner przyświecał J zapalniczką. Po przewróceniu połowy knajpy i rozbiciu nosa na lustrze, J, owszem, dotarł do wucetu, ale nie dał rady trzymać jednocześnie zapalniczki i...., więc wrócił.



13.08.2006 Sibiu-Cisnadie

(...) Pognaliśmy na dworzec, by lokalnym dermowo-blaszanym folklorem we wściekłym upale dostać się do Cisnaidie (...) Warowny kościół był oczywiście zamknięty, więc szwędaliśmy się węsząc, jak się do niego dostać i cud - z chłodnego wnętrza wynurzyła się grupa szczodrych Niemców z panem kustoszem. Nasz błagalny wzrok, czterech upieczonych basetów zrobił swoje. Klucznik wzniósł oczy do nieba, westchnął i wpuścił nas na krzywy ryj.



14.08.2006 Sibiu-Medias-Sigishoara

(...) Znowu zapewnienie pani kasjerki, ze autobus do Medias odjedzie ze stanowiska 2. O mały włos zostalibyśmy jak te osły z biletami w dłoni, gapiąc się na autobus ruszający ze stanowiska czwartego, który okazał się być tym, który wedle zapowiedzi, właśnie odjeżdżał z drugiego.

4 komentarze:

  1. Chciałabym mieszkać w Szóstce. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo tak, moje ukochane rumuńskie miasto. tam chciałabym chyba umrzeć :]

    OdpowiedzUsuń
  3. ku informacji wróżki zębuszki - naturalną śmiercią rzecz jasna i to tylko taki zarcik był, wróżko, nie, żeby zaraz.. :D

    OdpowiedzUsuń