czwartek, 28 kwietnia 2011

patrzenie na księżyc

Patrzenie na księżyc. Nikt oczytany, naoglądany nie powie, że patrzenie na księżyc jest piękne. (Od razu wyjdzie na jaw, że człowiek ten nie posiada kultury literackiej i jest wielbicielem Paula Coelho. Właściwie to go tak dyskwalifikuje towarzysko, że na przyjęciach mogą mu za karę wlewać rumuńskie wino półsłodkie zamiast burgunda, a "Elle Decoration" nigdy nie wydrukuje zdjęć jego mieszkania). A pan Hrabal by się tym nie przejął. On widzi rzeczy w zachwycie.
"Wszystko, co spotykam, jest silniejsze niż ja. Muszę potem dojść do siebie, oprzytomnieć. Nie tylko ludzie tak na mnie działają, ale choćby i księżyc w pełni, nie jestem w stanie na niego spojrzeć, najpierw muszę popatrzeć w lewo, potem w prawo, i dopiero wtedy, przejęty do głębi, spoglądam mu w oczy, i za chwilę przymykam powieki, tak jakby spojrzała na mnie piękna kobieta, o której wiem na pewno, ze gdyby tylko mnie zagadnęła, zaraz zacząłbym mówić od rzeczy. Z trudem dochodzę potem do siebie"

(Z książki "Zrób sobie raj", Mariusza Szczygła)

*
ten fragment ze szczygłowej książeczki, przyjemnie mnie rozbawił;
jakoś serdecznie, bo fajnie celnie i niezłośliwie utrafia w sedno, ale w taki sposób, że słychać (gdy solidnie przyłożyć ucho do cembrowiny) echo - "coooś w tyyym jeeest"
no bo, no bo, no bo ja zupełnie nie czuję się przeszkodzona, ani deliryzmem, ani patapatosem, ani nawet koelio nie czuję się przeszkodzona. nic a nic. i święty Patryku chroń mnie przed najeźdźcą, lubię Alchemika, ha! (a nawet posiadam stosowne argumenty, w związku z tym alchemickim lubieniem)


co do hrabalowego cycata, to
dlatego uciekam, spuszczam głowę i nie patrzę. wiem, że jeśli spojrzałabym na coś i to by mnie dotknęło, musiałabym prawdopodobnie zostać tam na zawsze. albo ciężko odchorować. co niniejszym czynię z powodu rzeczy, na które niebacznie spojrzałam


**

z rzeczy praktycznych - kto ma do cholery moją "Auteczko"!?
chciałam sobie przytoczyć mój ukochany fragment z tatuażem, polazłam do półkowników bibliotecznych i o zgrozo/wszystkieświętechóry/sagooludziachlodu! nie ma jej! argh!

***

z rzeczy wspomnianych
Kto nie lubi Malwaziji, ręka w dół!


Chaładzilnik. Coś około Jezior Plitwickich, Chorwacja, zdaje się rok 2005?


*****

A poza tym mojego mieszkania by nie wzięli do żadnej z gazet, nawet cholera do "Misia" . A właściwie, to dlaczego, psiakość?
:|

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz