Dawno nie było kulinariann, no to mus coś tam przypichcić, żeby na blobku było różnorodnie i niejednoznacznie i żeby też nie wypaść z konwencji bagałaganu.
No to będzie papryka faszerowana czympopadnie, którą musiałam już zrobić, bo zamówione produkty leżały w lodówce oraz tzw "ścianie" i pomstowały, a także złorzeczyły i urągały mi w najgorszych obierkach.
A więc potrzebować będziesz:
- papryk czerwonych obszernych, co nie znaczy wielkich, wystarczy tylko, że będą miały wnętrze. To podobnie jak z wyborem drugiej połówki albo przyjaciela, choć wiadome, że w praktyce sprawdza się przy faszerowanej papryce, przy tych pozostałych różnie.
- kuskusu, swojego czasu zamówiłam w sklepie internetowym dwie paczki, pech chciał, że nie wykasowałam zera
- pieczarek
- cebuli
- jajka
- żółtego sera
- masła prawdziwego
- natki pietruszanej
przypraw:
- pieprzu
- soli
- papryki słodkiej
- curry
Na dno żaroodpornego naczynia lub gara z Gary Bułgary, które bardzo polecam, bo i piękne i cudnie się w nich zapieka (muszę kupić sobie większy bo oddałam siostrzenicy i teraz mam tylko mały), wlewasz trochę oliwy, dorzucasz pokrojonych w plasterki pieczarek, obsypujesz solą
Na 50 minut do piekarnika (bo ja wstawiam do zimnego) i zastrzelcie mnie, mój piekarnik ma swoje własne temperatury, których nie rozumiemy i u nas w rodzinie funkcjonuje to pod hasłem - ustaw na czwórkę. Więc to będzie mniej więcej temperatura zapiekania, która hula w sieci 180-200 stopni C
Nie wiem, jak wyjdzie wam, ale mi wyszła w pytonga! A i tak za każdym razem robi się przecież trochę inaczej, więc hulajcie i wy!
Zdjęcia zrobione już w trakcie obiadu, w dodatku jest cholernie gorąco, więc wybaczcie im brak urody kulinaryjnej. Trzasłam, żeby pogląd był, bo wiadome, ze co obrazek, to obrazek.
Chyba zapach tej papryki wyciągnął mnie z gawry, w której utknęłam, mimo lata. Bardzo zachęcający przepis, mam nadzieję, że nie zapomnę i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńwyszła barzo udatna, tak więc zachęcam gorąco do wypróbowania! :D
Usuń