wtorek, 31 stycznia 2023

ognisko, a sprawa księżyca

Wczoraj zaczęłam tak:

 O tak, nie ma to jak rygor i dyscyplina. Siedzę więc przed ekranem i usiłuję wydusić słowa na temat Dicka i Telliera, a wiecie, jak to jest z wyduszaniem. Oj niedobry Henryczku, trzeba było od razu o Dicku napisać, a nie po łikendzie wypełnionym rozpustą! A cholera, już to jest ten czas, kiedy rozpusta jest luksusem, gdyż w większości jednak to kapcie i gazeta, no dobra, u mnie raczej pracostwo i domostwo. No, ale nie migam się, cenię dobrą rozpustę, więc pomimo lekkiego oszołomienia wyrwaniem z kieratu, czuję się zadowolona, bo i ognisko nocne w śniegu (padającym także) było, i karty, a wszak nie ma nic lepszego, nad dobre rżnięcie po nocach, i winko, i piwko, i naleweczki i rozmowy głupie aż po życiowe, i jadła wytwarzanie,  taki lejzi czas barzo przyjemny. Za sprawą Retes i Andrzeja oraz trochę zimy, bo bez zimy ognisko nie byłoby tym ogniskiem. 



*

i tyle udało mi się wydusić, ale że zajadłe ze mnie bydlę, nie słuchając jeszcze zbyt wielu rozkoszy tego świata, siadam i klepię.

Napisać: Klany księżyca Alfy, Philipa K. Dicka w przekładzie Zbigniewa A. Królickiego, to książka, którą stawiam gdzieś pośrodku dickowych. Chwila zadumy, co to znaczy po środku. Napisać: pośrodku, czyli ujmując ją jako pewnego rodzaju leksykon dickowego umysłu i pomysł do może głębszego jeszcze rozwinięcia. Zamyślenie, czy aby na pewno. Napisać:  nie jest to do końca jednak sprawiedliwe, bo Klany to też wciągająca historyjka, może nie tak wciągająca, jak jego wielkie książki, a jednak. Zastanowienie, napisać: to zasługa jak zwykle świetnego pomysłu. Przeciągający się łyk wody i gapienie w okno, gdzie jest śnieg i słońce, myślenie, że zaraz na to słońce trzeba będzie wyjść. Odsłuchanie myśliwców patrolujących niebo przygraniczne i myślenie o wojnie. Powrót, napisać: myśleliście o tym kiedyś, co by było, gdyby zostawić planetę ludziom chorym umysłowo? Uderzająca myśl: a nie, to już przecież wiemy. Zapisać: Dick też chyba już wiedział, ale w przeciwieństwie do nas  zrobił z tego fajny tekst. Przeczytajcie. Odczucie przyjemności, że tak szybko i ładnie poszło. Zwątpienie, że coś za szybko i za ładnie. Myśl, że może trzeba coś więcej. Myśl, że w dupie tam, przecież to tylko ćwiczenie. Myśl, że może to nie tylko ćwiczenie, bo ktoś tu jednak czyta. Lekkie uczucie irytacji na siebie. Blokada. Kurtyna

- Co za bagno.Ty z tym twoim życiem rodzinnym niweczysz plany dwóch międzygwiezdnych imperiów, Ziemi i Alfy. Czy pomyslałeś kiedyś o tym w ten sposób? Poddaję się.

(P.K.Dick, Klany księżyca Alfy, tłum. Z.Królicki)


Myśl o tym, że żeby dowcipność tego zdania otworzyła się w całej krasie, trzeba przeczytać książkę. Napisać: aby rzutkie poczucie humoru tego dickowego zdania zadziałało w pełnej skali, trzeba przeczytać książkę. Do końca.

teraz dopiero kurtyna


portret Jakub Jankowski & AI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz