dobra, dawno nie było, to będzie. dzisiak jesień była barzo udaczna, zatem robienie papierów bezwartościowych wiadomo, odwlekane było i za zadnią łapę i wypychane kijem. wyszurgałam więc sobie z kulinaryjnyjnego imperium kurzu jakiś znaleziony naprędce i napodorędziu przepis i uczyniłam, ale wpiszę poprawiając mu rzeczy, które już wiem, że nie
owsiana osłoda
do rondello wrzucamy pół margaryny
1 szklankę cukru (lub inszego słodziejstwa) albo i mniej
4 łyżki stołowe kakao
8 łyżek zimnego mleka
grzejemy aż zawrze i wonczas zdejmujemy z ognia i
wrzucamy 3 szklanki płatków owsianych
dajemy olejek arakowy i migdałowy (zachowując stosowny antyczny umiar w butach)
następczą razą dodam jeszcze sparzoną suszoną żurawinę i odrobinę soku z cytry (albo fideli płockiej)
merdamy porządnie, żeby się płatki połączyły z masą i kiedy już lekko zaczną gęstnieć, wypaćkujemy na pergamin jakiegoś steranego manuskryptu lub nabytego w sklepie Niezbędnego Jana (* Baronie, nadal mam dyplom z Islandy)
odstawiamy do krzepnięcia w temperaturze ostudzonej z emocji na jakieś ze 3 h
jemy tyłem (nie tylcem wszakże) i tyjemy
moje, jak widać na załączonym obrazku rozpłynęły się w eeee... no w coś tam się rozpłynęły, bo za ciepłe chyba wyklopsałam. no i wiem już, że za dużo olejku, za dużoooo, wusz, jesteś narowista!
przygrzałaś aż zawrzało. teraz nie wiem z której strony wypaćkać. (bosz, co tu siędzieje)(bosz wusz)(czegoś ty się naczytała)
OdpowiedzUsuńprzepisów jak żyć, jak rzyć?
Usuń: ]
dzisiaj upiełymy z mamą drożdżówkę bez ugniatania, ale o tem w nowem ; )
czekem neczerpliwem. wyczerpem. wtenczas.
OdpowiedzUsuń(w tej książce o wilkołaku pisze że "dążył przed kurami do Tmutorakania" oraz że "dupę wilkiem przesłaniał")(pszepisy)
zgadza się! pozycja zacna, zaczęła się nudnawo (antyk) z trudnościami w wymowie, ale od drugiego rozdziała już hecniej. może autor po prostu nie ma serca do antyku : D
OdpowiedzUsuń