rzeczy zaczynają układać się we wzór, a 
kiedy staje się już dostatecznie widoczny, czasem okazuje się, że nie ma
 w nim miejsca dla nas i nie jesteśmy  tego zbioru elementem. ale 
chociaż obcość boli, trzeba się grzecznie pożegnać, bo dobre wychowanie 
zobowiązuje do grzeczności, a nie do latania w kółko, krzyczenia 
kurwakurwa i szlochania w poduchy, chociaż łitam, to też można!
*
zastanawiam
 się, dlaczego w śniku od lat mam ogromne trudności z poruszaniem się, 
albo się wciąż przewracam próbując iść, nie mogę utrzymać równowagi, 
albo ruszam jak mucha w smole (dziś się np czołgałam jakby moje nogi 
skamieniały, a ciało było sztywne). od lat też nie latam w snach. i te 
problemy z ruchem są cholernie uciążliwe, męczą po nocach. zmory 
psiamorda!
in plus jest to, że zwykle nadludzkim wysiłkiem, sponiewierana jak cholera docieram do celu, dzisiaj się doczołgałam, ale przyrzekam, czołgałam się chyba całą noc (bo teraz się nie liczy, teraz to już świt zaraz będzie, więc liczę jako ranek)
in plus jest to, że zwykle nadludzkim wysiłkiem, sponiewierana jak cholera docieram do celu, dzisiaj się doczołgałam, ale przyrzekam, czołgałam się chyba całą noc (bo teraz się nie liczy, teraz to już świt zaraz będzie, więc liczę jako ranek)
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz