dlatego często zdarza mi się przedłużanie stanu. wiem wiem, to morfeuszowski eskapizm, ale nie poradzę, skoro tam naprawdę lepiej jest. wczoraj przespałam cały dzień, chociaż sen był lepki i połowiczny (wściekły upał), dziś kusiło mnie pozostanie w łóżku kolejny dzień, ale rozsądek podpowiedział, że może to nie być dobrze przyjęte przez unijne normy. od dziecka uciekałam w sen. rzadko śnią mi się koszmary, częściej jakieś fantazmaty i rzeczywistość alternatywna, tam są niesamowite krajobrazy, nadal są ci, których już nie ma, a ja mogę sobie być czymkolwiek chcę. więc (nie zaczyna się zdania od więc!) gdybym miała wybrać postać z baśni, to śpiąca królewna jest w porządku. albo śnieżka, tylko niekoniecznie szklaną trumnę, bo ja brzydko śpię i chyba nie chcę, żeby jakichś siedmiu gnomów przychodziło codziennie oglądać, jak chrapię na popielniczkę. czy tam popielicę.
*
w dzisiejszym śniku razem z całą rodziną, na jakiejś imprezce odśpiewaliśmy radośnie "wasze błagarodie" i poczucie uśmiechu, które temu towarzyszyło, było bezcenne.
*
aha, Ps: nie wszystko, bo nieliczne wielkie miłości, nadal mnie porzucają. w tym śnie. tego, to już nawet mój wygięty mózg nie umie sobie wyobrazić, że któryś ze mną zostanie : ]
*
aha, Ps: nie wszystko, bo nieliczne wielkie miłości, nadal mnie porzucają. w tym śnie. tego, to już nawet mój wygięty mózg nie umie sobie wyobrazić, że któryś ze mną zostanie : ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz