Rozmawiam z mamą o Janie Twardowskim
Mama: Brzydki był jak noga
(pauza)
Mama (łagodniejszym, wyrozumiałym tonem): Ale mądry, nie można powiedzieć...
*
trzeci dzień mamy śnieżycę, ale, o ile dwa dni poprzednie śnieżyło, dziś to subpolarne warunki z wiatrem zaspami po pas i wszelaką z tego uciechą. Codziennie po kilka razy szufla w garść i odkopywanie drobnego świata, korytarz na dole zasypany śniegiem, strych zawiany, nawet Rembrandt wlazł na grzędę, a w związku z jego wiekiem i ochotą, musi mu być naprawdę zimno, bo do tej pory zasypiał na polepie kurnika.
ha!
*
a na przerwie zrobiłam religijnej Joli dyskotekę na biurku
niewypowiedziane
5 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz