wtorek, 19 lutego 2013

Borgia

"(...) Prawdopodobnie jego reputacji zaszkodził bardziej niż wiele grzechów brak jednej wady: obłudy."

( R. Gervaso za Fusero, "Borgiowie")

Borgia, nazwisko, które kołacze w głowie nawet tym, którzy historią zainteresowani nie są, nazwisko, na którym zbudowano najfantastyczniejsze spekulacje, domysły i obudzono demony, nazwisko poruszone przez ducha Rodrigo (papież Aleksander V) i jego syna Cezara, a którego romantyczne, ciemne smaki udzieliły się nawet Lukrecji.
W zwięzły i czytajny sposób próbuje naszkicować borgiowskie sylwetki Gervaso i widać staranie o wyzbycie się oceny, choć czasem spomiędzy kartek wyłazi podziw, ale jest to raczej podziw historyka dla skomplikowanego złożenia cech osobowościowych, które tak silnie odcisnęły swoją pieczęć w laku świata. Gervaso sięga po szkice zarówno u wrogów, jak i wielbicieli Borgiów, zagląda podejrzliwie pod zdania, jednak nie upewnia, maluje fakty historyczne i zostawia pod nimi garść domysłów współczesnych czasom, jak i późniejszych, otwiera ścieżki do własnych poszukiwań, do własnego drążenia tematu.Świetna książka.
Jaki na jej kanwie powstaje mój obraz Borgiów? Człowieczy,  z planem zdobycia władzy i jego konsekwencjami, z podejmowaniem ryzyka,   machiawelizmem (zresztą właśnie Machiavelli był Borgią zachwycony) i czymś ledwo uchwytnym, co nazwałabym ludzką tkanką .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz