dzisiejszy sen był o poezji na dworze Ryszarda Lwie Serce. najistotniejszą i najrozleglejszą rolę, grało w śnie błękitne Morze Północne. nie wiem, jakie to ma znaczenie dla poezji, bo budzik nie pozwolił mi dokończyć, ale przecież morze ma w sumie w poezji swoje dość rozległe, by nie rzec, nawet nadużytne miejsce. natomiast co ma do tego król Ryszard?
aha, sen zaczął się od czytanej przeze mnie (również we śnie) książki, w którą wpadłam (znaczy do środka)
a, i była tam biała powiewająca chusta w drzwiach.
*
no więc o proszę, internetowy sennik mówi:
morze widzieć - zdążamy ku pięknym, słonecznym czasom. to bardzo dobra interpretacja, bo nastawiłam nalewkę z pigwy i ma ona stać w słonecznym miejscu 6 tygodni. w listopadzie!? planowałam dać jakiemuś jadącemu akurat na urlop, znajomemu, ale raz - nikt nie jedzie na 6 tygodni, dwa- nikt nie jedzie.
zatem ten sen bardzo mi się do pigwówki przyda.
co do chusty, ponieważ nie mogę nadal pogodzić się z interpretacją "dziewiczą", nadal krąży w temacie - delirium
*
łuhuhu, ale za to jak interpretowane jest śnienie poezji!
o
tóż śnić poezję - dostaniesz od kogoś biżuterię, najpewniej pierścionekw dodatku jeśli śni to kobieta, ma uważać, jak wyraża swoje uczucia.no więc teraz ja się zastanawiam, to za bardzo wyrażam swoje uczucia, czy za mało? za w lewo, czy za bardzo w prawo. co to znaczy cholera uważać, jak się wyraża swoje uczucia!? to nie jest naturalnie związane z człowiekiem? masakra! nigdy więcej śnienia "poezji"! zwłaszcza,że nie noszę pierścionków.
*
symboliki króla Ryszarda nie ma :]