Liliowe światło wlewa się przez tylną szybę do wnętrza poloneza. Łudzi swoim ciepłym, przytulnym kolorem. Czekam na siostrę i szwagra, którzy robią ostatnie przedświąteczne zakupy. Na tylnym parapecie samochodu leżą najcudowniejsze cuda, dziecięce loteryjki, których miałam nie widzieć, ale widzę, bo czujne dziecięce oko znakomicie wyłapuje sekrety nawet jeśli rzucone są nonszalancko. Nikt nie przechytrzy dziecka. To loteryjka z obrazkami, które przenoszą mnie w sam środek świątecznego serca naśladującego staroangielskie pocztówki. Teraz wiem, że tamte obrazki są kiczowate, są tym fatalnym ilustratorstwem, które opanowało na jakiś czas wiele książeczek dla dzieci, ale dla mnie wówczas był, ze względu na to liliowe światło i zabarwiony nim śnieg, i szczypiący na zewnątrz mróz, i powolne paprocie szronu na oknach poloneza, była to najcudowniejsza tajemnica, której nie wolno było zdradzić. Nikomu.
https://crm.ocalenie.org.pl/civicrm/contribute/transact?reset=1&id=3&lang=pl
A ponieważ dzieci są czujne, uważne i mają swoje własne pytania oraz chęci, to moja klasa działa tak. Jestem z nich dumna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz