poniedziałek, 3 lutego 2020

czasem słońce, czasem deszcz

Powrót do roboty jest bolesny, zwłaszcza o poranku, więc pozwoliłam sobie na szaleństwo i rano przestawiłam budzik z 5.40 na 5.50, ach jakiż był w łóżku bal !

a w internetach w podsumowaniu poezji 2019, pióra pana Jakuba Skurtysa, znalazła się również wzmianka o mym Trachu następującej treści:
"Joanna Lewandowska i Trach (tu mamy kilka ciekawostek; monolog bywa celowo histeryczny, momentami przypominając ataki egzaltacji i paniki w poezji Witkowskiej, z tą różnicą, że debiutująca autorka ma tendencję do rozwijania swoich obrazów, (d)opowiadania wierszy, a nie kondensowania ich w  jednym momencie)"
cała podsuma w linku

a ja dostałam dziś pocztą Polską od Ósmego koszulkę, bo ón wie, że jestem absolutnym fanem Tadeusza Baranowskiego, zresztą ón też jest.



I to był taki ładny promyk w smutnym dniu, w którym na moim ukochanym cmentarzu zaczęli ścinać piękne, stare drzewa...


Joanna Lewandowska i „Trach” (tu mamy kilka ciekawostek; monolog bywa celowo histeryczny, momentami przypominając ataki egzaltacji i paniki z poezji Witkowskiej, z tą różnicą, że debiutująca autorka ma tendencję do rozwijania swoich obrazów, (d)opowiadania wierszy, a nie kondensowania ich w jednym momencie),

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz