czwartek, 6 lutego 2020

mówić do siebie





To jest tak, pewnie każdy to zna, że zawsze jest na świecie ktoś, o kim pierwszym się myśli, kiedy się coś interesującego, łamane przez pięknego, łamane przez obrzydliwego, łamane przez itd, zobaczy, łamane przez przeczyta, łamane przez usłyszy, łamane przez pomyśli. Są takie ktosie. To taki ktoś, z kim się człowiek tak rozumie, że gdyby nie bariera skóry, to prawdopodobnie przeniknęlibyście się, a to przecież nawet nie znaczy, że się zgadza, czy ma takie samo zdanie, tylko jest coś, wrażliwość, zaufanie, przedział poczucia humoru i wszystkie te szykany, które splatają się na to szczególne coś, że własnie temu ktosiu chcesz powiedzieć pierwszemu. I zdarza się, że z takich czy innych powodów tego ktosia nie ma, chociaż gdzieś tam przecież pewnie  jest, ale tu nie ma i już. I będą inne ktosie przecież i będzie się z nimi mówić, ale tak to już nie, już nigdy tak.
W związku z  powyższym to o nabytym w Supraślu albumie napiszę na blobie, zamiast. 
Album Krystyny Czerni nosi tytuł "Nowosielski - sztuka sakralna. Podlasie, Warmia i Mazury, Lublin". Jest barzo ładnie wydany, z barzo dobrej jakości ilustracjami, dobrym papierem i jeszcze w dodatku z dobrą ceną. Dziś przeczytałam od A do Zet, a kolejny dzień już oglądam i smakuję. Ładnie napisany, z cytatami, fragmentami wypowiedzi i listów Jerzego Nowosielskiego oraz osób, które z nim w tym okresie pracowały, współpracowały, czy po prostu uczestniczyły w jego świecie. Właściwie po raz pierwszy dotarło do mnie, jak artysta był rozdarty, jak osamotniony, jak świat sakralny nie był jeszcze na niego wówczas  gotowy. Miałam okazję kilkukrotnie kontemplować dzieło profesora w cerkwi w naszym Górowie Iławeckim, dzieło doskonale zważone, łączące tradycję i nowoczesność w sposób genialny. Książka dobitnie mi pokazała, że miał Nowosielski niezwykłą umiejętność ogarniania i komponowania całości, aranżował przestrzeń sakralną właściwie w każdych warunkach, na swój niepodrabialny sposób i to w taki, w którym czuć, i kontemplację, i przeżycie, i głębokie korzenie kościoła wschodniego w nim, a jednocześnie doświadczamy współczesnego kształtu, oczyszczenia tego kształtu, fantastycznej operacji na barwie. Album jest przepiękny czego i temu światu życzę

*

i jeszcze nabyłam piękny album z ikonami podróżnymi. metalowymi. uwielbiam metal


*

Przeczytałam też w pociągu z Podlasia  Pod powierzchnią Daisy Johnson (tłumacza nie pomnę, gdyż książka była Zinka i mu już ją zwróciłam). Antyczna tragedia w malignowym świecie na pograniczu jawy i snu, na krawędzi świadomości i podświadomości, w aurze dusznych oparów rzecznych, pod napięciem czającej się tuż poza polem widzenia grozy. Rodzinne sekrety, historie kilku osób splatają się ze sobą, by w sposób niekontrolowany jak strumienie połączyć się w rzekę i podążyć wspólnie w dół, do oceanu. 
Czytałam już taką formułę w książkach, ale przecież i tę przeczytałam z wielką przyjemnością. 

*

I dziś jeszcze po powrocie z kopalni, chociaż jem mało mięsa, przeczytałam Jem mięso Rafała Gawina. Bardzo, cholernie smutna książka poetycka. Dużo obserwacji, wiele drwiny, sporo czułości, czasem buntowniczo, czasem z wielką rezygnacją, to  punktująca rzeczywistość, to od niej stroniąca, można powiedzieć, że Rafał zrobił wielki rachunek swojego wycinka świata i obrachunek świata widzianego ze swojego wycinka i zrobił to na sposób mantryczny, transowy, ale też mający coś z tabloidowych haseł, błysków ekranów telewizyjnych, kiedy przeskakujemy po stacjach. Mający coś z krzyku słyszanego w podziemiach metra, z pisku opon na ulicy, dźwięku elektrycznej golarki zza drzwi łazienki, odgłosów dochodzących od sąsiadów. 
Jest mnóstwo nawiązań do twórstwa najróżniejszego, jest dużo błyskotliwych parafraz, zwrotów ukutych na zwrotach, autor splata je, jak się plecie z różnokolorowych szmatek jarmarczny chodnik, którego prawdziwą, acz nieoczywistą urodę oglądamy, kiedy jest już utkany, w całości, kiedy rozwiniemy go na podłodze i rozejrzymy się po nim z góry. Dobra książka, bardzo cholernie smutna książka.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz