o tym, że mój biały kot, którego używam do liczenia baranów, zamiast
chodzić w kółko, zwinął się w precel i śpi, a ja znowu zostałam sam na
sam z łysym i zestalającą się mgłą. mgła resublimuje i opada na rzeczy
wydając ledwie słyszalny dźwięk szklanych dzwonków. do rana będę
wałkować się po łóżku używając złowrogich i skomplikowanych przekleństw,
a rano, kiedy zbudzi mnie rozkoszny dźwięk odjeżdżającej śmieciarki
(zapomniałam wystawić worki segregujące) , zapłaczę. i to będzie znak,
że czas karmić koty, kury i czas do szkoły, gdzie kolejny dzień będziemy
kleić wołka, osiołka i grotę panojezuskową na wiosełka. i wycinać
gwiazdy, dziesiątki białych gwiazd
niewypowiedziane
5 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz