poniedziałek, 2 grudnia 2013

poezja służką szatana, czyli co mi się śniło wczorej

"Na brzegu rzeczy z Biedry usiadłam i płakałam" - poruszająca opowieść filozoficzno-kuchenna dla gospodyń domowych i niedzielnych zakupoholików

oprócz tego tytułu przyśnił mi się pies (ale o niego się martwię, bo to prawdziwy bezdomny pies, który chce być moim psem), stare płoty drewniane, metalowe elementy z mebli, ramy łóżek, jedno zdjęcie porno z dwiema parami i szatanem,   i mnóstwo wierszy ósmego, takich, których jeszcze na oczy nie widziałam.
żeby nie cholernica Panna Łaskotka, która mnie budziła, przeczytałabyum wszystkie!
co za mętlik : |


9 komentarzy:

  1. bo staram się być słowna : ]

    OdpowiedzUsuń
  2. nie czytam i nie płacze

    OdpowiedzUsuń
  3. słusznie, ale jest jeszcze opcja nie czytać i płakać ; D
    chociaż podobno anonimy nie płaczą. nie płacą? nie płoną? czy jakoś tak...
    : D

    OdpowiedzUsuń
  4. wstyd się przyznać jestem sentymentalny jak każda stara pierdoła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w dzisiejszych czasach sentymentalność to skarb narodowy podobno : )

      Usuń
    2. czyli jestem skarbem z lamusa albo wykopalisk sztuczna szczęka mi się z wrażenia odkleiła

      Usuń
  5. wygląda mi to zatem na okaz muzealny, bez konsultacji z konserwatorem zabytków nie można jej dokleić z powrotem!

    OdpowiedzUsuń