"Na brzegu rzeczy z Biedry usiadłam i płakałam" - poruszająca opowieść filozoficzno-kuchenna dla gospodyń domowych i niedzielnych zakupoholików
oprócz tego tytułu przyśnił mi się pies (ale o niego się martwię, bo to prawdziwy bezdomny pies, który chce być moim psem), stare płoty drewniane, metalowe elementy z mebli, ramy łóżek, jedno zdjęcie porno z dwiema parami i szatanem, i mnóstwo wierszy ósmego, takich, których jeszcze na oczy nie widziałam.
żeby nie cholernica Panna Łaskotka, która mnie budziła, przeczytałabyum wszystkie!
co za mętlik : |
niewypowiedziane
5 dni temu
a jednak płakałaś
OdpowiedzUsuńbo staram się być słowna : ]
OdpowiedzUsuńnie czytam i nie płacze
OdpowiedzUsuńsłusznie, ale jest jeszcze opcja nie czytać i płakać ; D
OdpowiedzUsuńchociaż podobno anonimy nie płaczą. nie płacą? nie płoną? czy jakoś tak...
: D
wstyd się przyznać jestem sentymentalny jak każda stara pierdoła
OdpowiedzUsuńw dzisiejszych czasach sentymentalność to skarb narodowy podobno : )
Usuńczyli jestem skarbem z lamusa albo wykopalisk sztuczna szczęka mi się z wrażenia odkleiła
Usuńwygląda mi to zatem na okaz muzealny, bez konsultacji z konserwatorem zabytków nie można jej dokleić z powrotem!
OdpowiedzUsuńmożna popsikolem
Usuń