W dzisiejszym bezsennościu czytałam sobie Fistachy do poduszki, znaczy znad poduszki je czytałam. Odłożyłam, a właściwie rzuciłam za głowę i poszłam, a w zasadzie poleżałam się walać po łóżku w tę i w innę stronę. Ne da rady spać, wstalam, zapaliłam światło i ha! nakryłam ich znowu!
opowiastka
niewypowiedziane
5 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz