w dzisiejszym śniku:
Sen 1 : Sceneria - nawiedzony dom (przypominający, jako żywo moje obecne miejsce pracy), z ożywającymi w ciemności przedmiotami i pojawiającymi się cielesnościami duchów, które usiłowały nie dopuścić do tego, żebym rozłożyła materac (to istotny motyw) i poszła spać. A mus był, bo miałam zadanie położyć do łóżka moją malutką w tym śnie siostrzenicę, Madzię i ją ochronić przed demonami. W śnie pojawił się pixarowski motyw ożywającej lampki.
Finisz snu - ugryzłam ducha w palec aż wrzasnął (no bo usiłował mnie dusić, jak to duch).
Ze snu obudził mnie kot dobijający się (o zbiegu okoliczności) o północy do wejściowych drzwi na dole.
Sen 2: Franciszkański. O tym, że trzeba być dobrym dla potworów (ten ze snu był latającym demonicznym Frankensztajnem i najpierw mnie więził, a później się zaprzyjaźniliśmy), ludzi i szczeniaczków (w roli szczeniaczka wystąpił bernardyn wielki jak góra, acz w śnie było jasno powiedziane - szczeniaczek)
I ten sen był całkiem miły, ale skończył się wraz z budzącymi kurami i skaczącym po mnie ("jeść, jeeeeść, kochaaaać") kotem.
Resume - koty czasami czynią dobrze, a czasami źle,a kury źle.
niewypowiedziane
4 dni temu
Fajny sen z potworem. jesteśmy z dziećmi na eteapie zabaw w smoki i hipopotamy, to mię się wierci w oku łezka wzruszenia.
OdpowiedzUsuńKot mój mieszka w kotłowni, jak sama nazwa wskazuje. Nigdy mnie nie budzi.
biegiemoty, znaczy :D
OdpowiedzUsuńmój kot, Mierosław Popiołek, własnie chrapie mi z tapczana ;D
HA, Begiemot to jedno z moich pierwszych zderzeń z językami wschodniosłowiańskimi. Rozmawiałem po polsku ze znajomą Ukrainką, nie mając jeszcze pojęcia o ukraińskim i w ogóle o niczym, o ulubionych książkach. ,,Mistrz i Małgorzata'' - mówię. Tego nie znała. Ja za to nie kojarzyłem osobnika o imieniu Begiemot z knigi Mastier ta Margeryta.
OdpowiedzUsuńpo rosyjsku biegiemot to też hipopotam :D
OdpowiedzUsuń