Rade dziewczę, nie rade zsunęło swoje aksamitne zwłoki z łoża i w zamieć poszło, bo w misce noc całą namakała ciecierzyca, przyjaźniej cieciorką zwana, a ozory domowników powiewały niby chorągwie.
otóż w sklepie dziewczę kupiło
- wino białe wytrawne marki "ludowa madrość", czyli "sophia"
- groszek zielony konserwowy
(i parę innych rzeczy w tym dwa piwa, ale one akurat nie przydają się do zupy)
w domu se miałam
namoczoną ciecierzycę
cebulę 1
czosnek w zębach
suszony tymianek
nać selera suszoną
pietruszkę suszoną w naciach
pieprz
chili
sól
bulion
*
zupa z ciecierzycy i groszku
- ciecierzycę uprzednio na całą noc namoczyć i ugotować
- na oliwie podsmażyć posiekaną sporą cebulę i ze dwa zęby czosnkowe, takoż rozniesione w drobiazgi
- przy samym końcu winem białym, wytrawnym, obficie podlać i wsypać w to seler suszony kurwa nać! niech z minutkę pobulga i się zwinie
- wlewamy na tenże zaczyn przygotowany bulion, dorzucamy cieciorkę, dorzucamy groszek i gotujemy
- pieprzymy się do smaku czili solą w oko
- zupę pozbawiamy przedstawicieli ziarna, resztę zaś miksujemy, a kiedy już jest po wszystkim, ziarno wracamy macierzystemu garowi, żeby się ukąpać i uwyglądać mogło
- teraz czas na przeprawę z tymiankiem i pietruchą
- bulg bulg bulg, voila! gotowe
- należy pamiętać o stałym gotowaniu w zupie, tradycyjnej, dębowej łyżki!
Żegoty 12 grudnia.2010
żeby nie ten żółty dom, gotowa byłam pomyśleć, że zdjęcie w wersji czarno białej - a to ci dopiero zima białaska :D
OdpowiedzUsuńbo rano było ponuro. zresztą pochmurno było przez cały boży dzionek :|
OdpowiedzUsuń... a zupę może kiedyś ugotuję :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę polecam. tylko cieciorkę namocz wcześniej. ona się dość długo gotuje, więc żeby było następnym razem szybciej, warto ugotować więcej i zamrozić
OdpowiedzUsuńtak sporo tej cieciory trzeba., bo mam dziś narzekała, ze trochę za mało dałam jej do zupy
a w ogóle, to chcę zrobić harirę (taką zupę z ciecierzycy arabską), tylko to już następnym razem
OdpowiedzUsuń:D
a w ogóle to plebanii kolor dali szau!!, czyż nie? :D
OdpowiedzUsuńmuszę się najpierw upewnić, czy łyżka drewniana, którą posiadam jest na pewno dębowa ;)
OdpowiedzUsuńwiesz, najwyżej, to będzie zupa na łyżce sosnowej! :D
OdpowiedzUsuńa w ogóle to marzy mi się taka dębowa rynka. już miałam kupić będąc łońskiego roku w Rynie, aliści mię siostra od stoiska odciągła. i takoż rynki nie mam :((
ale bedę miała
marzy mi się też moździerz. :D cokolwiek to oznacza
a w kwestii koloru, trza przyznać, że widoczność jest zapewniona, w końcu o to idzie,
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle, lubię żółty :))
w ogóle jest tyle kuchennych utensyliów kuchennych, które chciałabym mieć. takich tradycyjnych. w ramach spełniania marzeń, w tym roku w Istambule nabyłam i z miłością przytargałam sobie młynek pieprzowy mosiężny mrrrrrrr
OdpowiedzUsuńno mozliwe, że ten żółcień został zastosowany w ramach oszczędności sygnaturki kościelnej, a nawet i wielkiego dzwonu :D
OdpowiedzUsuńi na mur żaden samolot się o plebanię nie rozbije :]
OdpowiedzUsuńno tak, jeżeli nie można doczekać się by inni spełniali nasze marzenia, trzeba brać sprawy w swoje ręce :D
OdpowiedzUsuńa jak!
OdpowiedzUsuń:]
idę kończyć czytanie o Ammasalimiutach. :))