patrzyłam, jak małe żyjątka wyruszają w wielką podróż żółtą rzeką, podobnie my, wyruszamy w nasze wielkie wiosenne roztopy.
myślałam, że stworzonka zostały porwane przez prąd, jednak znakomicie sobie radziły i wyskakiwały z głównego nurtu, jeśli tylko tego chciały, ale najbardziej chciały płynąć aż na sam dół, do wielkiej kałuży.
ja ją widziałam i wiem, że nieco dalej poza nią, jest mokradło, ale to one tam płyną i one je poznają.
kiedy się dobrze, na kolanach, przysłuchać- groźne, wartkie strumyki na drodze, wydają dźwięk początku wiosny.
a kruk, jak za dobrych, legendarnych czasów, obwieścił słońce, kiedy stamtąd wracałam.
niewypowiedziane
5 dni temu
informacja dla Retes:
OdpowiedzUsuńz dziką rozkoszą uzżłam amfibolii :D
*użyłam
OdpowiedzUsuń