Wieczór sobotni. Starsza siostra przetwarza jakieś obłędne ilości grzybów w naszej kuchni. Marta, siostrzenica siedzi przy stole i gadamy. Siostra prosi mnie o zrobienie etykiet na słoiki zatem przynoszę swoje pisaczki i dziergam te etykiety. No to, kiedy Marta widzi pisaczki, też zaczyna pisać, ozdobnymi literkami. Na to przykłusowuje z pokoju Adam (mąż Marty) zwabiony rzecz jasna szuraniem pisaczków, za chwilę siostra odrywa się od kuchenki. I tak we czwórkę spędzamy dwie bite godziny, bawiąc się dwoma pisaczkami i kaligrafią. Lubię.
zdjęcia robione truflą
Ze zdjęcia wnioskuję, że nie należy Cię bić w lewe ramię, gdyż masz tam szczepionkę.
OdpowiedzUsuńto jest zbrojne ramię mojej siostry! : ]
Usuńale bić mnie nie należy nigdzie!
UsuńWuszko Droga, tudzież Nielotko ;)
OdpowiedzUsuńprzerwy potrzebowałam blogowej a teraz nadaję gdzie indziej. jak już się obrobisz z tymi grzybami, zapraszam: http://fotoszepty.pl/
zajrzę : )
UsuńOch, widzę, że kolega ma bardzo wprawne oko. Głównym tematem jest gruszka, a tu zauważona została moja już baaaardzo stara szczepionek (a właściwie ślad po niej). No, no pozazdrościć. :D
OdpowiedzUsuńha,ha opublikowałam się jako Ziemek, a to ja Jolisia
OdpowiedzUsuńwłaśnie zastanawiałam się skad ja mogłam zrobić zdjęcie szczepionku jakiegoś ziemka!
Usuń