Stara kobieta czytająca Biblię
Stara kobieta, to prawdopodobnie matka Rembrandta, zresztą jest obraz Rembrandta ("Prorokini Anna"), bardzo podobny, choć nie tak wycyzelowany, jak obrazy Dou. ta drobiazgowość i umiłowanie dziubania w detalu, były przyczyną chichotu, jaki dotykał Dou ze strony mistrza, ale nie o tym chciałam napisać. Tę matkę przyniosłam sobie dla opaski na włosach i pięknej nagości twarzy. O ile Rembrandt pokazywał portret psychologiczny, Dou obnaża specyficznie fizykalność ciała. Ale nie nadaje mu zimnej brzydoty, nie daje mu również ciepłej brzydoty, ani urody mu nie daje. On w jakiś sposób oddziera warstwę fizyczną, jakby robił to poza swoją świadomością. Sądzę, że to też forma talentu - rozwarstwić aż do niemożliwości ludzkiego dotknięcia. Trochę kojarzy mi się z Arcimboldo, ale tam to jasne - rośliny są tą przestrzenią izolacyjną między warstwami
tu 'Czytanie Biblii'
Jest piękna rzecz w owym obrazie Biblię czyta nie tylko dwoje ludzi, ale gałązka wpadająca przez okno. właściwie nawet nie czytają, a zaglądają do Biblii, jak do kuchennego przepisu. Jakby gotowali i zastanawiali się, co teraz dodać do tej codzienności. Zaciekawiona gałązka wyciąga się i patrzy na swój gałązkowy sposób. trochę to czarownicze, przychodzą mi na myśl baśniowe wiedźmy, małżeństwa, którym z ziarna fasolki urośnie mały Tomcio i znów nierealne...
niewypowiedziane
5 dni temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz