panie, cholera, ubiło autko kolejną wydrę. wiadome, rzępoła, lazła za rybą po grudniu a i po drodze razem. lazła, jak to wydra, noga za nogą, wężykiem łapek. ślad znaczyła. bęc i nikt nie wie, jak to się stało. ani czaszka, ani dziury, tylko oczy zamknięte i łapki sztywne. teraz to już tylko futerko ciepłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz