niedziela, 6 października 2019

szarpanie paździerzy

To już ta pora


Dobra, jest piękny dzień i nie dam rady oszukać mojego drugiego, obserwującego ja oszukać i namówić do współpracy, że nie chce się, że niedobrze, że smutno. Te wszystkie rzeczy to tak, pierwsze ja może i chciałoby, ale drugie ja widzi, że jest przepiękny dzień, od A do Z ze wszystkimi ogonkami ą ę panie hrabio.







Pierwszy poranek oszroniony tej jesieni, powietrze tnie, niedziela, czyli robić coś trzeba, ale niby wszechobecna w naszej oj-czyźnie religia zezwala na nie, więc aż się chce spędzać czas religijnie, na które to spędzanie oba ja znakomicie się zgadzają, z tym, że to drugie każe mi jeszcze poćwiczyć brzuszki, gestapowiec jeden wewnętrzny, psiamorda!




Muszę się pozbyć tomiszcza walającego mi się niby cegła po pokoju, odnieść je na półkę czyli, zatem przepiszę, co mam przepisać.
Kilka p cytatów z Ursuli Le Guin, ze zbioru: Wracać wciąż do domu,  który w tym roku przeczytałam po raz pierwszy, a który chłonęłam nie tylko dla samej fantasy, nie tylko dla świetnego stylu, ale też mądrości, uważności i etnicznego piękna, jakie zrobiła niby sam mistrz Tolkien

"Gdyby wieczność miała porę roku, byłaby nią pełnia lata. Jesień, zima wiosna są zmienne i przechodnie, ale pełnia lata to bezruch. Trwa tylko chwilę, lecz dopóki jest, wszyscy czują, że nie może się zmienić"




"Biedacy, wśród których chodziłem, nie okradli mnie, bo nie przyszło mi do głowy, że mógłbym zostać okradziony, i nie bałem się tego. A nawet gdyby mnie obrabowano, nie miałoby to dla mnie znaczenia. Gdy nie masz się o co modlić, wtedy Szczęście daje ci posłuch"

(U.Le Guin, Moce, przekład Maciejka Mazan)



"Mały kotek robi to, co inne kotki, podobnie dziecko chce robić to, co inne dzieci, chceniem tyleż potężnym, co bezmyślnym. My, istoty ludzkie, które wszystkiego musimy się uczyć, zaczynamy od naśladownictwa, ale prawdziwe człowiecze rozumienie pojawia się wtedy, kiedy znika chęć bycia takim jak inni.
(...)
Musimy się uczyć ile się da, ale musimy także uważać, by naszą wiedzą nie domknąć koła, nie odciąć się od pustki, by nie zapomnieć, że nasza niewiedza jest bez dna, bez granic, że w tym, co wiemy, atrybut "bycia znanym" łączy się, być może ze swym zaprzeczeniem. Nie ma głębi to, co widzimy jednym tylko okiem.""

(U.Le Guin, Wracać wciąż do domu, przeł. Barbara Kopeć)

i wiersz z tegoż tomu

Pieśń ważki

Ounmalin, Ounmalin!
Jakżeś piękne nad rzeką!
Do obór w cieniu dębów
Powraca wieczorem bydło.
Dźwięk krowich dzwonków
Przypomina śpiew wody.
Ze szczytu krągłego wzgurza
Widać dalekie winnice,
Słychać jak ludzie śpiewają,
wracając do domu wieczorem

(U.Le Guin, Wracać wciąż do domu, przeł. Barbara Kopeć)



i czyż nie ma tu Goethego?
czyż nie ma tu Jesienina?



S.Jesienin [krążą liście]

" Krążą liście miedziane i złote
Po różowej powierzchni strumyka,
Jakby lekkim, chwiejącym się lotem
Rój motyli ku gwieździe pomykał.

Zakochałem się dziś w tym wieczorze
Błądząc myślą nad zżółkłym parowem...
Urwis wiatr w zawadiackiej przekorze
Zadarł brzózce spódnicę na głowę.

Ziębnie serce, od pól wieje chłodem,
Stadem owiec zmierzch siny nadciąga.
Za umilkłym, półsennym ogrodem
Zabrzmi czasem dzwoneczek na łąkach.

Nigdy głębiej i nigdy żarliwiej
Nie wsłuchałem się w szept wszechstworzenia.
Chciałbym oto podobny tej iwie
Nurzać ręce w różowość strumienia.

Chciałbym pyskiem księżyca łakomym
Skubać słomę ze stogu nad rzeką.
Okruch szczęścia - i ten nie sądzony:
Kochać wszystko, nie pragnąć niczego. "

(przeł. Tadeusz Mongird)

*

inna rzecz bardzo mocno skojarzyła mi się z jukagirskim tosem


Zazdrość

Tamta w kolczykach
cóż ci dać może?
Mięso i wino?
Większe erekcje?

(U.Le Guin, Wracać wciąż do domu, przeł. Barbara Kopeć)

*

mnóstwo rzeczy zaznaczyłam oślimi uszami, ale przepiszę i zostawię już tylko jedną, która mówi, że Le Guin była też dobrą poetką


WEZWANIE DO DRUGIEGO I TRZECIEGO DOMU ZIEMI
kaligraficzny zwój z heyimas Serpentynu w Wakwaha

Słuchajcie, ludy Adoby, i wy, ludy Obsydianu!
Słuchajcie, ogrodnicy, rolnicy, sadownicy,
wy, pracownicy winnic, pasterze, zaganiacze!
Wasz kunszt, godzien podziwu, jest sztuką szczodrości,
jest sztuką obfitości, bardzo niebezpieczną.
Między kłosami zboża mężczyzna rzecz" "To moje,
to moja orka i siewy, to jest moja ziemia".
Wśród pasących się owiec kobieta mówi: "To moje,
to moja opieka i troska, to są moje owce".
Ziarno posiane w bruzdę, czasem wschodzi głodem.
na grodzonym pastwisku krowa rodzi przestrach.
W spichlerzu aż po dach pełno jest ubóstwa.
Źrebak spętanej klaczy nosi imię Wściekłość.
Owoc szarej oliwki nazywa się wojna.
Miejcie się na baczności, wy ludy Adoby,
w,y ludy Obsydianu. Przejdźcie na dziką stronę,
nie tkwijcie tak bez przerwy po stronie uprawnej.
Tu mieszkać niebezpiecznie. Idźcie, gdzie wśród dębów
gęsto jest od żołędzi, gdzie trawa niesiana
rośnie bujnie, a korzeń sięga w nieoraną ziemię.
Spotkacie tam jelenie, pasące się na wzgórzu
i przepiórki na łące, i ryby w strumieniu.
Możecie je stąd zabrać lub nawet je pożreć;
jak wy są pożywieniem. Są z wami, nie dla was.
Kto jest ich właścicielem?
To domena pumy,
a wzgórze jest lisicy,
na drzewie mieszka sowa,
las należy do myszy,
staw jest własnością płotki:
wszystko jest jednym miejscem.
Przybądź i zajmij swoje.
Nie ma tu płotów, są kary, jest śmierć, lecz nie ma wojny.
Jeżeli będziesz polował, zapolujesz na siebie.
Chodź, stwórz się, zbierz z trawy, z liścia, z gałęzi.
pij dobrze na tej ziemi, co nie jest twoja - jest tobą.

(U.Le Guin, Wracać wciąż do domu, przeł. Barbara Kopeć)



a tu poranek z moim zaczarowanym lasem. "Sośnina" , zmalował Dariusz Sokołowski, poeta, muzyk, malarz, matematyk
tutaj posłuchać można jego ansamblu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz