Dzień spędzasz w robocie wsłuchując się w świergot dzieci i ponure brzęczenie rodziców, niechętne pomruki kolegów, monotonny szum potrzeb, zapotrzebowań i oczekiwań, powściągasz pragnienia wyłożenia językiem klarownym i dosadnym, co o niektórych rzeczach myślisz. W domu wsłuchujesz się w świergot rodzicielski, rozkminiasz słowa, zdania, szyk, smętne miny, oskarżycielskie spojrzenia, zmagasz się z pilnymi potrzebami i oczekiwaniami i w myśl dziatecznej powinności starasz się jak umiesz naciągnąć gumkę powstrzymującą chęć lapidarnego i dosadnego wyrażenia własnego w niektórych kwestiach zdania, potem przybywają krewni i znajomi królika, którzy posiadają własne wizje twojego życia, uszczęśliwienia cię oraz tego, co się powinno ze swoim życiem zrobić, świergoczą, trajkoczą, titirlikają. Ze współczuciem w oczach dociekają pilnie, co u ciebie, jak tam i w ogóle co tam, a ty człowieku w myśl rodzinnie-przyjacielskiej powinności naciągasz gumkę aż zgrzyta, powstrzymując chęć wyrażenia słowem jednoznacznym, co ci w duszy gra. Powściągasz, gdyż rozumiesz, że jesteś niesprawiedliwy, kiedy gdy wszyscy się tak martwią, marzysz o tym żeby strzelić im gumką w nos, jesteś bardzo niesprawiedliwy chcąc łupnąć pięścią w stół, zepchnąć ze schodów, posiekać na kotlet lub choćby posolić i opieprzyć tych, którzy mają swoje racje, punkt widzenia i nie chcą twego zła,a jedynie twojego dobra oraz dobra nas wszystkich, bo przecież dobro twe jest w dobru nas wszystkich niezbędnym, kluczowym elementem.
Pierwsza pomoc przedmedyczna w takich przypadkach nie polega na organizowaniu spotkań rodzinnych, wyjazdów i przyjęć niespodzianek. Umilaniu czasu troszczeniem się, odgadywaniem pragnień, wspólnym wykonywaniem prac w celu pomocy w myśl, że praca wspólna przynosi ukojenie i zbliża. Pierwsza pomoc w takich przypadkach polega na zostawieniu człowieka w absolutnym spokoju, ciszy i powściągnięciu chęci dowiedzenia się co mu w duszy gra, gdyż taki człowiek niepozostawiony w spokoju i ciszy w końcu może jednak odpowiedzieć.
ćśśśśś.... wylewamy wiec tu wiadro cieplutkiej, gestej ciszy. Jak budyn czekoladowy.
OdpowiedzUsuń:*
:D
OdpowiedzUsuńwłaśnie mój dom pogrążył się w ciszy, mama na wyjeździe telefonować raczej nikt nie będzie, cisza...