i to perwersyjne uczucie, którego składowymi są nałożone na siebie znowuwydałamtylekasy, jestemprzekonanażeniemogęsobienatopozwolić i bezwstydna rozkosz na widok nowej paczki z książkami.
autoterapia - trzeba skończyć to, co się zaczęło (cykle komiksowe), niedługo święta (książeczki dla dzieci) i tej książki nie mam w zbiorze legend, a może już nigdy nie pojawić się w książkarniach.
*
za oknem koniec październiczy i buro lgnie się w błociech, w chałupie czai się robota poukrywana w narożnikach, a do tępego bólu głowy już się przyzwyczaiłam. ból po prostu jest, działa w tle, realizując swój i sobie tylko znany wyższy plan. a ja sprawdzam klasówki czytając jednym okiem Kocią kołyskę Vonneguta, którą ciuchnęłam Zinkowi (bo miał dwie, a ja barzo lubię i nie miałam ani jednej) i Hejtsbuk Piotrka Mosonia, który to tomtom barzo polecam, bo błyskotliwa, trafna obserwacja naszego padołu, acz piekło smutna.
*
w ramach walki z nieprawością tego świata, wykonałam chrzanówkę na białym winie, której to przepis unaoczniam
weźmij świeży korzeń chrzanu i zetrzyj na tarce (wzięłam 20dag)
zalej korzeń ów białym wytrawnym winem (1 butelka) i w ciemności przez tydzień maceruj
po tygodniu zlej i pij codziennie rano i wieczorem po łyżce stołowej ku pokrzepieniu ciała i ducha oraz przeciw anemii i awitaminozie.
*Z tym krzepieniem ducha to jest tak, że rzecz jest tak ohydna, iże ciało krzepnie szybciej niż parafina w zimnej wodzie, a duch zdecydowanie woli wyzdrowieć natychmiast, niż zażywać tynktury na dłuższą metę.
*
zrobiłam też nalew z aloesu w celach bakteriobójczych
Zetnij domowy aloes słusznej wielkości najmniej trzyletni , wyduś z niego miąższ (ja po protu zmłotkowałam go w moździerzu)
i miąższ ów zalej 0,5l spirytusu.
Dodaj 0,5 litra miodu (rozpuściłam 0,2l miodu w niewielkiej ilości letniej wody)
i postaw na tydzień w miejscu ciemnym i chłodnym.
Po tygodniu zlej i zażywaj podobnie jak chrzanówkę.
*Smak równie porywający, co piołunówka i ma kopa.
tu widzimy końcówkę chrzanówki, mama twierdzi, że barzo jej służy
a tu widzimy bałagan. ale już go nie ma!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz