środa, 26 lipca 2017

ze stosiku narosłego z powodu wyjazdu

"Morze jest zawsze miejscem wydarzeń niezwykłego rodzaju, to i owo wpada w dryf albo na mieliznę, albo jest przeładowywane nocną porą na morzu, gdy wiatr zmienia kierunek. Trzeba mieć umiejętność, fantazję i nigdy nieustającą czujność. I całkiem po prostu nosa. Wielkie rzeczy zdarzają się zawsze daleko na morzu i często wszystko jest kwestią czasu. Wśród szkierów dzieją się tylko drobne rzeczy, ale te także muszą być jakoś załatwiane, to zajęcia, które bywają związane z pomysłami letników. Jeden chce mieć na dachu maszt, inny znów szuka głazu półtoratonowego, który byłby okrągły.
Wszystko to istnieje, jeśli się tego szuka i ma na to czas, to znaczy, jeśli można sobie pozwolić na szukanie i w czasie szukania jest się swobodnym i znajduje się rzeczy, o których się nigdy nie myślało. "

(Tove Jansson, Lato)

Tove i tym razem nie zawiodła. Lato na malutkiej wysepce u wybrzeży Finlandii, sprawy życia i śmierci (tradycyjnie u Tove, ale nie oznacza nudno), Dziecko, babcia, epizodycznie, acz niezmiennie istniejący w tle ojciec, surowa przyroda i sprawy małe i duże. Więcej nie rzeknę. I wiem, wiem, są ludzie, którzy nie znoszą pisania Jansson, ale ja uwielbiam.


*

Anna Nasiłowska, Wielka Wymiana Widoków

No nie wiem, sporo czytałam już tego typu prozy poetyckiej, zapiszków, rejestrów chwili i ta książka mnie jakoś specjalnie nie urzekła, właściwie wcale mnie nie urzekła i w dodatku opchała mnie fotografiami autorskimi, jak turecką chałwą w upalny dzień w Stambule. Ale znalazłam tam jeden tekst barzo dla mnie ładny:

"-Czego potrzeba Ziemi? - zastanawiają się uczestnicy światowej konferencji.
- Ziemia pragnie pokoju i widoków na przyszłość!
Trzeciego dnia obrad wychodzą w przerwie na taras i zatyka ich widok.
Nieziemski"

Ładnie, trzydniowo skonstruowany i z dość błyskotliwą myślą tekst


*

Milan Kundera, Święto nieistotności

No co ja będę o Kunderze... Jedna rzecz mnie zatrzymała, której wcześniej nie widziałam, czytając parę lat temu oną książkę - skojarzenie z Vianem, z Pianą dni, .


*

Cudowny zakup dwutomowego Grochowiaka, I tom znam, bo są to zebrane tomiki, ale II tom! wiersze z rękopisów i czasopism, ach!


*

P.K. Dick, Elektryczna mrówka

5 tom opowiadań w tym bajeranckim cyklu Dicka, który to cykl snobistycznie i sukcesywnie nabywam drogą kupna, zawiera (zakara dla snobizmu mego) sporo opowiadań, które już mam, ale ma też jedno nieznane mi absolutnie przepiękne, bo o zwierzątkach, chociaż ze skopaną końcówką: "Cadbury Bóbr, Któremu Brakowało"

"Skoro więc Hilda miała rację, Cadbury wygrzebał ze swego tajnego schowka - płytkiego zagłębienia pod kamieniem - osiem białych* i pomaszerował cztery i pół kilometra do najbliższego psychiatry. Był nim pewien pogodny i leniwy królik o sylwetce podobnej do kręgla, który - jak mawiała jego żona - zarabia piętnaście tysięcy rocznie, więc co komu do tego."

*Sztony  do pokera. Bobry najbardziej ceniły te niebieskie, ale Cadbury przez lata pracy zebrał takich tylko trzy.

*

i nowy numer Astronomii, howgh!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz